Gazeta Ubezpieczeniowa - prenumerata nr 23/2014 | Page 18
www.gu.com.pl
Gazeta Ubezpieczeniowa nr 23 (791) 10 czerwca 2014
18
EDUKACJA
WADY I ZALETY STARYCH I NOWYCH ROZWIĄZAŃ
Na życie i dożycie
czy z funduszem kapitałowym?
P
No właśnie, jak zdecydować o wyborze formuły ubezpieczenia na życie? Jak zawsze w takim przypadku,
należy kierować się przede wszystkim potrzebą, oczekiwaniami, a nie rodzajem ubezpieczenia.
Przyznam, że gdy zaczynałem działalność jako agent ubezpieczeniowy, miałem w głębokim poważaniu
ubezpieczenia typu na życie i dożycie, wszak jako mądrala skutecznie kształcony przez towarzystwo
o latach stwierdzam, że to
było zwykłe zaczadzenie, zachodnie nieoferujące tego rodzaju ubezpieczeń, kpiłem z produktów ówczesnej konkurencji,
zaślepienie ideami za- notabene podejrzewanej na on czas o współpracę biznesową z „Gazetą Ubezpieczeniową”.
szczepionymi mi przez mojego
biznesowego partnera. Jak to
zwykle bywa, konieczny jest
upływ czasu, by móc ocenić poszczególne rozwiązania. Nieważne przy tym jest, jakie logo przywiązane jest do takiego czy innego produktu, acz przecież
trudno jest od tego wątku oderwać się w rozmowie handlowej,
bo jedna firma ubezpieczeniowa jest bardziej rozpoznawalna,
inna mniej, kolejna z kolei całkiem nierozpoznawalna. Często
słyszałem wątpliwości klientów
w rodzaju: – Szanowny Panie, tyle przekrętów w naszym kraju;
a skąd ja mam mieć pewność, że
taka firma, której nawet nazwy
nie potrafię poprawnie wypowiedzieć, nie wywiezie moich pieniędzy za granicę i obudzę się
w związku z tym z ręką w nocniku? Wówczas zaczynały się obszerne wyjaśnienia, oparte
na formalnych podstawach systemu, że takie możliwości
w praktyce nie istnieją, za to
istnieją ustawowe gwarancje
bezpieczeństwa ubezpieczonego. I tu argumenty...
Gdy zaczynałem w zawodzie,
oferowałem i sprzedawałem ubezpieczenia oparte na ubezpieczeniowych funduszach kapitałowych, wcześniej nazywanych funduszami inwestycyjnymi. Było to
21 lat temu. Młodym laskiem
wówczas byłem, raptem czterdziestoletnim z ogonem raczej
niż z ogonkiem. Pociągało mnie
wszystko, co było nowością, co
stwarzało teoretycznie większe
możliwości, tym bardziej w konfrontacji ze „starymi” rozwiązaniami, ze skostniałymi firmami
ubezpieczeniowymi z poprzedniego systemu. A ze szkoleń, z symulacji, z nowo rodzące v