Gazeta Studencka UKW "Atheneum" - Styczeń/Luty 2014 Atheneum - Marzec 2014 | Page 16

RECENZJA / Muzyka Z Pafarazzi Prywatny Beef niecierpliwością czekałem na premierę tego albumu. Paf to jeden z bardziej znanych i zdolniejszych raperów, którzy działają w Bydgoszczy. Jego poprzednia płyta, Towar spod lady, narobiła w środowisku sporo szumu i ustawiła wysoko poprzeczkę. Nic więc dziwnego, że na Prywatny Beef miałem wręcz wilczy apetyt. I mogę powiedzieć z ręką na sercu: warto było czekać. Płyta jest krótka, dostajemy raptem dwanaście utworów. Jest to jednak w tym wypadku duża zaleta. Na albumie nie ma niepotrzebnych przerywników, czy też kawałków robionych tylko po to, żeby sztucznie wydłużyć całość. Pafarazzi daje z siebie sto procent tworząc teksty, które zapadają w pamięć. Na dłużej zostaną ze mną Sam zrobię to, tak bardzo życiowy Bydgoski stan umysłu czy mistrzowskie Dobre miejsce. I jeszcze mój osobisty faworyt, Jak mistrz, kawałek, który puszczę sobie jako pierwszy po obronie licencjatu. Za podkłady na Prywatnym Beefie odpowiadają: Oer, SiwySiwek, Mr.Ed, Brudny Wosk, Fantom, Bartas i Złote 16 Twarze. Panowie dostarczyli produkcje, na których gospodarz odnajduje się bez większych problemów. Wszystko to soczyste, klasyczne bity, które szczególnie pokochają przeciwnicy elektroniki w rapie. Całość jest doprawiona skreczami DJ’a Paulo i DJ’a Doxa oraz gościnnymi występami B.O.K. i Justyny Kuśmierczyk. Uwierzcie mi, starałem się znaleźć jakiś mankament, który mógłbym z czystym sumieniem wytknąć tej produkcji. Coś, co by sprawiło, że ta recenzja nie byłaby jedną wielką litanią pochwał. Ale naprawdę, nie da się. Prywatny Beef to materiał przemyślany w każdym calu. Płyta nie cierpi na chorobę „nie podoba mi się ten kawałek, przeskoczę do następnego”. Wszystko ma tu swoje określone miejsce, nic się ze sobą w żaden sposób nie gryzie. Pafarazzi po raz kolejny dostarczył nam towar najlepszej, bydgoskiej marki. Ma swój niepodrabialny styl, który każdy rozpozna z daleka. No dobra, znalazłem jeden minus. Fizyczne wydanie albumu jest bardzo ciemne, przez co prawie wcale nie widać zdobytego na niej autografu. Paf, jeżeli to czytasz, to proszę, następną płytę wydaj białą! ŁUKASZ PŁACZKOWSKI MARZEC 2014