RECENZJA / Teatr
Przeszłość. teraźniejszość. przeszłość.
P
o Iwanowie i Trzech siostrach
Paweł Łysak zdecydował się wystawić kolejne dzieło Antona
Czechowa, uchodzące za najwybitniejszą
sztukę tego autora, Wiśniowy sad.
Lubow Andriejewna Raniewska (Anita
Sokołowska), po roztrwonieniu majątku
w Paryżu, powraca do miejsca urodzenia na
licytację tytułowego sadu, która zdaje się być
ostatnią deską ratunku dla podupadającego
rodu. Familia Raniewskich to grupa raczej
autonomicznych jednostek niepołączonych
bliższymi więzami, chowającymi się za fasadą rodzinnej zażyłości. Każdy z jej członków
ucieka w coś, by nie doświadczyć brutalnego zderzenia z rzeczywistością. Bohaterowie zawieszeni są bowiem w rozkroku. Stary
świat ulega dezintegracji, nowy jeszcze się
nie wykrystalizował. Luba przybyła w strony
rodzinne hucznie się bawić i wspominać
dzieciństwo, a nie ratować ojcowiznę. Waria
( Joanna Drozda) zamyka się w pragmatyzmie
i przyziemności, Trofimow (Michał Czachor)
w wiecznym studiowaniu, Leonid (Michał
Jarmicki), brat Luby, w niemal dziecięcej
nieporadności. Przedrewolucyjne nastroje
uwidaczniają się w postaci Łopachina, syna
chłopa, któremu w dzieciństwie zabraniano
wchodzić nawet do kuchni. Ostatecznie to
on kupuje ziemię. Chce podzielić ją na części
i wybudować tam?domy dla letników. Zdaje
się, że tylko on potrafi dobrze wykorzystać
szanse związane z okolicznością kryzysu.
fot. Magda Hueckel
Wiśniowy sad jest dramatem przepełnionym
liryzmem, humorem. Twórca nie stroni też
od ironii. Sam autor postrzegał go jako komedię i zalecał: „Niech na scenie wszystko
będzie równie proste i równie zawiłe jak
w życiu. Ludzie jedzą obiad, a tymczasem
rozstrzyga się ich szczęście, łamie ich życie”.
Łysak wykorzystał Czechowskie nastroje
przedrewolucyjne, by pokazać problemy
współczesnego, ulegającego rozpadowi świata.
ubłaganie, Łopachin pogania bohaterów. Już
za moment usłyszymy odgłos siekier w sadzie. W domu pozostaje jedynie stary sługa,
Firs. Wypowiadając ostatnią kwestię dramatu, umiera, scena tonie w mroku, tak
samo jak dopiero co opuszczony dom
i najpiękniejszy w świecie sad. Widz pogrążony zostaje w apatii, depresji i marazmie.
Świat Wiśniowego sadu zdaje się zapętlać
bez szans na ucieczkę z zaklętego biegu:
Raniewscy zdają się pozostać tacy, jacy są.
przed rzeczywistością w przeszłość i szaleńczą zabawę, braku umiejętności konfrontacji
z nią. O chłopie stającym się panem,
w którym jednak zostaje nieusuwalna część
„chama”. O ginącej szlachcie,