Gazeta Studencka UKW "Atheneum" - Styczeń/Luty 2014 Atheneum - Marzec 2014 | Page 14

RECENZJA / Teatr Przeszłość. teraźniejszość. przeszłość. P o Iwanowie i Trzech siostrach Paweł Łysak zdecydował się wystawić kolejne dzieło Antona Czechowa, uchodzące za najwybitniejszą sztukę tego autora, Wiśniowy sad. Lubow Andriejewna Raniewska (Anita Sokołowska), po roztrwonieniu majątku w Paryżu, powraca do miejsca urodzenia na licytację tytułowego sadu, która zdaje się być ostatnią deską ratunku dla podupadającego rodu. Familia Raniewskich to grupa raczej autonomicznych jednostek niepołączonych bliższymi więzami, chowającymi się za fasadą rodzinnej zażyłości. Każdy z jej członków ucieka w coś, by nie doświadczyć brutalnego zderzenia z rzeczywistością. Bohaterowie zawieszeni są bowiem w rozkroku. Stary świat ulega dezintegracji, nowy jeszcze się nie wykrystalizował. Luba przybyła w strony rodzinne hucznie się bawić i wspominać dzieciństwo, a nie ratować ojcowiznę. Waria ( Joanna Drozda) zamyka się w pragmatyzmie i przyziemności, Trofimow (Michał Czachor) w wiecznym studiowaniu, Leonid (Michał Jarmicki), brat Luby, w niemal dziecięcej nieporadności. Przedrewolucyjne nastroje uwidaczniają się w postaci Łopachina, syna chłopa, któremu w dzieciństwie zabraniano wchodzić nawet do kuchni. Ostatecznie to on kupuje ziemię. Chce podzielić ją na części i wybudować tam?domy dla letników. Zdaje się, że tylko on potrafi dobrze wykorzystać szanse związane z okolicznością kryzysu. fot. Magda Hueckel Wiśniowy sad jest dramatem przepełnionym liryzmem, humorem. Twórca nie stroni też od ironii. Sam autor postrzegał go jako komedię i zalecał: „Niech na scenie wszystko będzie równie proste i równie zawiłe jak w życiu. Ludzie jedzą obiad, a tymczasem rozstrzyga się ich szczęście, łamie ich życie”. Łysak wykorzystał Czechowskie nastroje przedrewolucyjne, by pokazać problemy współczesnego, ulegającego rozpadowi świata. ubłaganie, Łopachin pogania bohaterów. Już za moment usłyszymy odgłos siekier w sadzie. W domu pozostaje jedynie stary sługa, Firs. Wypowiadając ostatnią kwestię dramatu, umiera, scena tonie w mroku, tak samo jak dopiero co opuszczony dom i najpiękniejszy w świecie sad. Widz pogrążony zostaje w apatii, depresji i marazmie. Świat Wiśniowego sadu zdaje się zapętlać bez szans na ucieczkę z zaklętego biegu: Raniewscy zdają się pozostać tacy, jacy są. przed rzeczywistością w przeszłość i szaleńczą zabawę, braku umiejętności konfrontacji z nią. O chłopie stającym się panem, w którym jednak zostaje nieusuwalna część „chama”. O ginącej szlachcie,