Gazeta Studencka UKW "Atheneum" - Styczeń/Luty 2014 Atheneum - Listopad 2012 | Page 5

Prof. Jan Miodek w Instytucie Filologii Polskiej / transmisji meczu powiedział: „Sędzia jakby wyrzucił go z boiska, ponieważ pokazał mu czerwoną kartkę”, to ja mówię speakerowi, że zaraz zacznie mówić: „dwa razy dwa jest jakby cztery”. To niepoprawne, dlatego unikajcie sformułowania „jakby” – przestrzega językoznawca. Kolejną epidemią gramatyczną jest przesadne akcentowanie pierwszej sylaby. – Polacy, czy wy naprawdę słuchu nie macie? Niemożliwym jest akcentowanie zawsze pierwszej sylaby – tłumaczy Jan Miodek. Nawet 80-latkowie się „resetują” Obecni na wykładzie przekonali się, że Polacy mają skłonność do rozpoczynania wypowiedzi od słowa, które nie powinno się tam znaleźć. – Nie mówi się: „Mi się wydaje, mi się należy” lecz „Mnie się wydaje, mnie się należy” – zapamiętajcie – kiwa głową profesor. Po 1989 r. zaczęła się elektroniczna rewolucja. Pojawił się joystick, e-mail, komórka, sms, skaner, google. – Pewien 30-letni górnik, uratowany z katastrofy w kopalni Halemba, odpowiedział: „Po takiej akcji muszę się zresetować”. Nie: „odpocząć”, „zrelaksować”, lecz właśnie „zresetować”. Więcej przykładów? Powinność rodzinna kazała mi przybyć na uroczystości Pierwszej Komunii Świętej. Do dziś pamiętam, jak proboszcz zwrócił się do dzieci: „Aniołki białe, czy zresetowaliście serduszka? Stopniowo wyraz „reset” staje się również terminem publicystyczno-językowym – zauważa Jan Miodek. Bogini „najki” W dzisiejszej polszczyźnie widać coraz więcej zapożyczeń, w szczególności z języka angielskiego. Dawniej prym wiodła niemczyzna. – Naśladownictwo niemieckie wskazuje, że mówimy „Sztokholm” czy też „sztorm”. „Szmalec” jeszcze jest do zjedzenia, ale żeby konsumować „szpaghetti”, to ciekawe, a i taką wersję usłyszałem – mówi językoznawca. W polskim społeczeństwie widoczna jest tendencja do anglizowania wszystkiego, co się da. – Dlatego nie dziwi wymowa kawy „Dżacobs Kronung”, choć jest niepoprawna. Tylko nie mówcie na grecką bogini Nike – „Najki”. Za błędy wypada przeprosić. Ja zamiast „przepraszam”, przyzwyczaiłem się mówić „pardon”. To tylko dwie sylaby. Wy natomiast macie swoje „sorry”, które przybiera przeróżne warianty, np. „sorki”, „soreczka” – uśmiecha się profesor. Po prelekcji żądni autografu ustawili się w kolejce. Wśród wytrwałych był Nikodem Szarata: - Chciałbym mieć zdjęcie z tak interesującą postacią jak profesor Miodek – mówi student I roku dziennikarstwa. Nie zabrakło również chętnych do zadawania pytań. – Wykład bardzo mi się podobał. Nie ośmieliłam się jednak zapytać profesora o poprawność sformułowania „zakluczyć czy zamknąć drzwi?” – czuje lekki niedosyt Natalia Wojtowicz, studentka V roku pedagogiki o spec. logopedia. Nic straconego. Wystarczy wejść na stronę: www.poradnia.pwn i zadać nurtujące pytanie. Pomocy udzielają inni polscy językoznawcy. Żaneta Szlachcikowska Relacja prof. Jan Miodek Fot. Maja Przybylska Aula wykładowa pękała w szwach 5