KULTURA & SZTUKA
BM: Bierzesz udział w różnych artystycznych przedsięwzięciach. Które z nich wywarło na Tobie największe wrażenie?
NRK: Na pewno wydarzeniem, które szczególnie zapadło mi w pamięć, jest show świąteczny, jaki wykonałem na scenie wraz z grupą
TPN25. Na scenie był stół wigilijny, ja byłem przebrany za świętego Mikołaja, zespół grał, siedząc przy stole, a ja za nimi malowałem
na wielkim płótnie ilustracje do każdej piosenki, co pod koniec łączyło
się w jeden wielki obraz. Miło również wspominam wystawę w ognisku
artystycznym „Nowolipki”, do którego kiedyś uczęszczałem na zajęcia
z rysunku. Wystawę nazwałem „Darmowe jedzenie”, a na wernisażu
oprócz obrazów był stół z żarciem, była mikrofalówka, a ja przygotowywałem gościom hamburgery oraz hot dogi. Do bardziej udanych zaliczyłbym również wystawę „Justyna i przyjaciele” w Galerii Koloru oraz
„POCO ilustracja vol1” we wrocławskiej galerii POCO, we współpracy
z moim serdecznym kolegą, z którym tworzymy duet muralowy: Alekiem „Lisem Kulą” Morawskim. Największe jednak wrażenie wywarła
na mnie wystawa w mobilnej wersji galerii Zachęta.
BM: Niszczysz swoje obrazy, jeśli Ci się nie spodobają. Nie
szkoda Ci twojej pracy?
NRK: Zazwyczaj nie niszczę swoich prac, są to raczej sporadyczne
przypadki. Zużyte płótna stoją u mnie w pokoju w kącie, może
do czegoś w przyszłości się przydadzą. Jeżeli już niszczę lub wyrzucam płótno, to musi być ono naprawdę bardzo zniszczone i mieć
nieodpowiednią dla mnie fakturę, jaka tworzy się podczas nakładania kilku warstw farby. Tak było w przypadku blejtramu, który
zniszczyłem w filmiku na YouTubie.
BM: Łatwo rozstajesz się ze swoją twórczością, gdy obraz zmienia właściciela?
NRK: Niełatwo, bardzo przywiązuję się do swoich obrazów
i najchętniej bym się z nimi nie rozstawał. Twórczość jest moim
jedynym źródłem dochodu, a fakt, że potrzebne są mi pieniądze,
niestety zmusza mnie do rozstawania się z obrazami.
BM: Czy to prawda, że masz również swoją kolekcję ubrań?
Skąd ten pomysł?
NRK: Nie posiadam własnej kolekcji ubrań, wszystkie wzory
mojego autorstwa, które są na ubraniach, zrobiłem na zlecenie dla
innych firm odzieżowych. Nie ukrywam jednak, że w przyszłości
chciałbym mieć swoją kolekcję od początku do końca zaprojektowaną wyłącznie przeze mnie.
BM: Masz swoich wiernych fanów?
NRK: Tak.
BM: Czy Pani Kredka do nich należy? Kim ona jest?
NRK: Jest to dawny pseudonim mojej przyjaciółki oraz świetnej
ilustratorki Pauliny Mitek, z którą często współpracuję. Dlaczego
nazywała siebie kiedyś Panią Kredką, należałoby zapytać jej osobiście. Myślę, że to ma związek z Panią Kredką z programu dla
dzieci „Ciuchcia” emitowanego dawno temu.
BM: Jakie masz marzenia?
NRK: To tajemna tajemnica.
BM: I w końcu – dlaczego Niebieski Robi Kreski?
NRK: Słowo „Niebieski” pod moim adresem wypowiedziane
zostało po raz pierwszy przez moją koleżankę Balbinę, która
nie znając mojego imienia, tak się do mnie zwracała. Z racji
tego, że uwielbiam kolor błękitny, również taką kolorystyką
inspirowałem się w sklepach z odzieżą. Prawdopodobnie
niebieskaw y klimat mojego ubioru mógł zasugerować jej
to określenie.
maj / czerwiec | beauty mission | 17