Beauty Mission MAJ/CZERWIEC 2014 (NR 7) | Page 19

KULTURA & SZTUKA BM: Bierzesz udział w różnych artystycznych przedsięwzięciach. Które z nich wywarło na Tobie największe wrażenie? NRK: Na pewno wydarzeniem, które szczególnie zapadło mi w pamięć, jest show świąteczny, jaki wykonałem na scenie wraz z grupą TPN25. Na scenie był stół wigilijny, ja byłem przebrany za świętego Mikołaja, zespół grał, siedząc przy stole, a ja za nimi malowałem na wielkim płótnie ilustracje do każdej piosenki, co pod koniec łączyło się w jeden wielki obraz. Miło również wspominam wystawę w ognisku artystycznym „Nowolipki”, do którego kiedyś uczęszczałem na zajęcia z rysunku. Wystawę nazwałem „Darmowe jedzenie”, a na wernisażu oprócz obrazów był stół z żarciem, była mikrofalówka, a ja przygotowywałem gościom hamburgery oraz hot dogi. Do bardziej udanych zaliczyłbym również wystawę „Justyna i przyjaciele” w Galerii Koloru oraz „POCO ilustracja vol1” we wrocławskiej galerii POCO, we współpracy z moim serdecznym kolegą, z którym tworzymy duet muralowy: Alekiem „Lisem Kulą” Morawskim. Największe jednak wrażenie wywarła na mnie wystawa w mobilnej wersji galerii Zachęta. BM: Niszczysz swoje obrazy, jeśli Ci się nie spodobają. Nie szkoda Ci twojej pracy? NRK: Zazwyczaj nie niszczę swoich prac, są to raczej sporadyczne przypadki. Zużyte płótna stoją u mnie w pokoju w kącie, może do czegoś w przyszłości się przydadzą. Jeżeli już niszczę lub wyrzucam płótno, to musi być ono naprawdę bardzo zniszczone i mieć nieodpowiednią dla mnie fakturę, jaka tworzy się podczas nakładania kilku warstw farby. Tak było w przypadku blejtramu, który zniszczyłem w filmiku na YouTubie. BM: Łatwo rozstajesz się ze swoją twórczością, gdy obraz zmienia właściciela? NRK: Niełatwo, bardzo przywiązuję się do swoich obrazów i najchętniej bym się z nimi nie rozstawał. Twórczość jest moim jedynym źródłem dochodu, a fakt, że potrzebne są mi pieniądze, niestety zmusza mnie do rozstawania się z obrazami. BM: Czy to prawda, że masz również swoją kolekcję ubrań? Skąd ten pomysł? NRK: Nie posiadam własnej kolekcji ubrań, wszystkie wzory mojego autorstwa, które są na ubraniach, zrobiłem na zlecenie dla innych firm odzieżowych. Nie ukrywam jednak, że w przyszłości chciałbym mieć swoją kolekcję od początku do końca zaprojektowaną wyłącznie przeze mnie. BM: Masz swoich wiernych fanów? NRK: Tak. BM: Czy Pani Kredka do nich należy? Kim ona jest? NRK: Jest to dawny pseudonim mojej przyjaciółki oraz świetnej ilustratorki Pauliny Mitek, z którą często współpracuję. Dlaczego nazywała siebie kiedyś Panią Kredką, należałoby zapytać jej osobiście. Myślę, że to ma związek z Panią Kredką z programu dla dzieci „Ciuchcia” emitowanego dawno temu. BM: Jakie masz marzenia? NRK: To tajemna tajemnica. BM: I w końcu – dlaczego Niebieski Robi Kreski? NRK: Słowo „Niebieski” pod moim adresem wypowiedziane zostało po raz pierwszy przez moją koleżankę Balbinę, która nie znając mojego imienia, tak się do mnie zwracała. Z racji tego, że uwielbiam kolor błękitny, również taką kolorystyką inspirowałem się w sklepach z odzieżą. Prawdopodobnie niebieskaw y klimat mojego ubioru mógł zasugerować jej to określenie. maj / czerwiec | beauty mission | 17