Beauty Mission eMagazyn eMagazyn Beauty Mission wydanie urodzinowe 9 | Page 9

P Lub zwyczajnie, gdy czuję presję czasu, że za chwilkę muszę oddać projekt do druku, a ja jeszcze nic nie mam. DO: Piszesz, prowadzisz agencję PR, podróżujesz, bierzesz udział w sesjach zdjęciowych, jesteś gościem programów telewizyjnych, wydajesz magazyny i portale. Jak Ty to robisz? IA: Nie mam pojęcia. Autentycznie. Mało tego, ja nawet nie czuję, że robię aż tyle rzeczy na raz. Dopiero podczas wywiadów, gdy dziennikarze wymieniają w pytaniach wszystkie moje działalności, uświadamiam sobie, że faktycznie – sporo tego. Niestety przyszedł właśnie taki moment w moim życiu, że zwyczajnie muszę zwolnić. Potrzebuję zmiany. Mam już dość robienia wszystkiego w pojedynkę. Sama prowadzę 4 portale internetowe, sama robię wywiady do moich magazynów, zbieram materiały, tworzę konspekt pisma. Sama piszę książki, organizuję gale na 200 osób. Szukam reklamodawców i sponsorów do moich projektów. Prowadzę agencję PR (z nieocenioną pomocą mojej cudownej stażystki Ewelinki). I jeszcze znajduję czas na organizację i produkcję sesji zdjęciowych za granicą. Czasami można zwariować, prawda? DO: Po Tobie tego nie widać. A propos patrzenia. Lubisz na siebie patrzeć? Czy sztuka autoprezentacji jest trudna? IA: Gdybym Ci powiedziała, że jestem osobą z wieloma kompleksami, uwierzyłabyś? Nie sądzę. Gdybym Ci powiedziała, że często czuję się brzydka i nieatrakcyjna, uwierzyłabyś? Nie sądzę. Wszyscy myślą, że jestem O D Z I E L S I Ę P I Ę K N E M pewną siebie, miłą kobietą, która nie wie, co to dół z powodu własnego wyglądu. Która uwielbia na siebie patrzeć. Niestety, tak nie jest. Owszem, w biznesie jestem na maksa pewna siebie. Nie boję się ryzyka. Lubię zmiany. Uwielbiam tworzyć, wymyślać nowe rzeczy i wiem, że mi się uda je zrealizować. Nie ma na mnie mocnych. 100% pewności siebie. W życiu prywatnym bywa gorzej. Mam dni, kiedy czuję się zwyczajnie brzydka. DO: Ty i kompleksy? Nie wierzę. IA: Mało kto wierzy. Moje kompleksy mają swoje podłoże jeszcze z czasów, gdy byłam nastolatką. W liceum moje koleżanki naśmiewały się ze mnie i pytały, jak „taki pasztet” jak ja (dosłownie tak o mnie mówiły) może być modelką? W pewnym momencie miałam już nawet ochotę przenieść się do innej szkoły, bo wyzwiska i komentarze, jakie słyszałam codziennie na swój temat doprowadzały do tego, że bolał mnie brzuch, gdy miałam iść na lekcje. Gdyby nie koszykówka, którą trenowałam kilkanaście lat i trener, który robił wszystko, żebym tylko nie opuściła drużyny (bo – nie chwaląc się, byłam jedną z najlepszych zawodniczek), to pewnie już dawno zmieniałabym liceum. Moje kompleksy to także wynik kilku nieudanych związków z mężczyznami, którzy koncertowo potrafili zniszczyć moje poczucie własnej wartości. Dlatego, Drogie Panie, pamiętajcie: wybierajcie tylko tych mężczyzn, którzy Was doceniają. Dodają skrzydeł. Wspierają i motywują do działania. Którzy nie ciągną w dół.