P
O
D
Z
I
E
L
S
I
Ę
P
I
Ę
K
N
E
Na nasze spotkanie wybrałyśmy jedną z zacisznych kafejek na Żoliborzu.
Jest czerwiec, wszystko kwitnie. W powietrzu czuć delikatną woń
kwiatów. Zza chmur wygląda nieśmiało słońce. To wspaniała sceneria
aby porozmawiać o sztuce, życiu, marzeniach z jedną z najlepszych
i najbardziej rozpoznawalnych współczesnych artystek
– Joanną Sarapatą.
KOBIETA
Dorota Oyrzanowska: Pani Joanno,
patrząc na Pani twórczość nie mogę
oprzeć się wrażeniu, że centrum Pani
artystycznych działań stanowi kobieta.
Skąd ten wybór?
Joanna Sarapata: Przede wszystkim
zawsze interesowało mnie ciało, jego linia,
rysunek, sensualność, delikatność
- a to wszystko ma w sobie ciało kobiety.
Poprzez ciało kobieta wyraża i smutek
i radość, tęsknotę, zmęczenie i miłość.
DO: Kim są Pani kobiety?
JS: Moje kobiety to wszystkie kobiety.
Wszystko, co w sobie mamy, z czym
żyjemy, o czym myślimy.
DO: Co dla Pani oznacza piękno
i kobiecość?
JS: W rysunku to biodra, nogi, talia
i szyja. W życiu - kobiecość to mądrość,
inteligencja, błyskotliwość, kokieteria
i oczywiście wysokie obcasy.
DO: Co Pani najbardziej lubi w sobie?
JS: To, że już wiem, że mogę liczyć tylko
na siebie, że jestem swoim najlepszym
przyjacielem. Mam świadomość,
co w moim życiu jest priorytetem.
To moje dzieci, moje zwierzęta, moi
przyjaciele i co w życiu w ogóle jest
najważniejsze czyli miłość. Rownież lubię
to, że nigdy nie nudzę się ze sobą.
Ale przede wszystkim, że jestem dobrym
przyjacielem i lojalność jest moim ja.
DO: W jednym z wywiadów, powiedziała
Pani, że Paryż nauczył Panią kobiecości?
A czego nauczyła Panią Warszawa?
JS: Ostrożności.
DO: Gdzie są najpiękniejsze kobiety?
JS: Wszędzie, ale najpiękniejsze jakie
widziałam były w Izraelu.
DO: Jest cienka granica między erotyką
a porno. Niektórzy jej nie dostrzegają, nie
czują. Czy spotyka się Pani
ze zgorszeniem kiedy prezentuje Pani
swoje prace?
JS: Według mnie, miedzy erotyką a porno
jest tak duża różnica, jak między
człowiekiem kulturalnym i niekulturalnym.
Ja lubię tylko kulturalnych.
M