Z
w którym osoby z BDD mogą siebie
dostrzec, np. szyba, lustro. Pacjenci
skupiają swoją uwagę na ukryciu
rzekomych defektów, co zabiera
im średnio 3 8 minut dziennie. Postrzegają
części ciała jako wstrętne i odrażające.
Wstydzą się ich. Zdarza się również
przeniesienie uwagi z jednej części
ciała na inną, co ma najczęściej miejsce
po przeprowadzeniu zabiegu medycyny
estetycznej lub chirurgii plastycznej.
Badania nie potwierdzają, że wykonane
zabiegi nasilają objawy BDD. Ciągła
kontrola wyglądu, kamuflaż lub chęć
usunięcia są formą kompulsji
– „muszę to robić, myślę tylko o tym”.
Jakie są konsekwencje tej choroby?
Przede wszystkim wycofanie z życia
społecznego, lęk przed odrzuceniem
powoduje, że osoba nie nawiązuje
bliskich relacji. Te osoby cierpią
psychicznie, konsekwencją może
być depresja, autoagresja, samobójstwo
czy agresja wobec otoczenia,
np. lekarza, którego obwinia
się za złe wykonanie zabiegu
– często nieprawdziwe.
Pacjent zaczyna poszukiwać innego
miejsca, gdzie wykona zabieg.
jeśli poprzedni lekarz odmówił.
Jeśli pacjent znajdzie miejsce,
w którym jego oczekiwanie zostanie
zrealizowane może dokonywać
poprawek od poprawek i domyśla
się Pani zapewne, że to prowadzi
wręcz do deformacji lub zmiany
całkowicie wyglądu. Pacjent jednak
nie znajduje ukojenia.
D
R
O
W
I
E
Czy lekiem na dysmorfofobię może
być po prostu udany zabieg chirurgii
plastycznej?
Około 4 7% pacjentów wykazuje wstępne
zadowolenie z wyników zabiegów chirurgii
plastycznej, co nie znaczy,
że to zadowolenie i powstrzymywanie
się od poddawania się kolejnym zabiegom
będzie się utrzymywało.
Jak wygląda leczenie dysmorfofobii?
Obecnie leczenie opiera się na pracy
terapeutycznej w nurcie poznawczo
- behawioralnym oraz podawaniu leków
wskazanych przez psychiatrę.
Jeśli w wywiadzie pacjenta są zdarzenia
traumatyczne, można włączyć terapię
EMDR. Niemniej zawsze taka osoba
powinna być pod opieką psychiatry.
Trudność polega na tym, że osoby
z BDD trafiają do specjalistów
już z bardzo zaostrzonymi objawami,
Często nie dostrzegają tego problemu
jako choroby a wręcz mają poczucie
niezrozumienia przez innych.
Czy nie ma Pani wrażenia,
że takie patologiczne zachowania
stają się jednak coraz powszechniej
akceptowane społecznie?
Stają się one po prostu normą.
Przede wszystkim musimy powiedzieć
wyraźnie to jest choroba a nie fanaberia.
Choroba, o której wiemy jeszcze mało
i nie mamy rozwiązań systemowych
skierowanych dla tych osób.