Zbiór artykułów dla organizatorów imprez fanowskich KONcepcje (2017) | Page 73

Marcin „Alqua” Kłak Stosowanie indywidualnych nazw ma kilka zalet. Pierwszą jest łatwość identyfikacji konkretnego wydarzenia. Indywidualna nazwa ułatwia uczestnikom odróżnienie imprezy od wcześniejszych i późniejszych edycji. Z drugiej strony stosownie dobrane miano ułatwia promocję konwentu poprzez narzucenie pewnych elementów do użycia w szacie graficznej 20 . Rzecz jasna ostatnia z zalet nie zawsze jest wykorzystywana, a jednocześnie wiele polskich imprez miało spójną i ciekawą szatę graficzną bez konieczności stosowania indywidualnej nazwy. Pomoc na konwencie Od lat w Polsce dominuje model organizacyjny, w którym ochotników do organizacji imprezy zbiera się przed jej rozpoczęciem. Dotyczy to zarówno organizatorów, jak i obsługi. W zależności od konwentu obsługa zostaje (lub nie) w jakiś sposób wynagrodzona – najczęściej jakimś wyżywieniem i koszulką konwentową (często w innym kolorze niż koszulki uczestników). Jednocześnie widzimy, że wolontariusze bywają mocno obciążeni i sami często nie korzystają z imprezy. Poza Polską obecny jest inny model organizacyjny, oparty na tzw. gopherach 21 . Gopherami uczestnicy zostają podczas samej imprezy. To do nich należy decyzja, czy i ile godzin poświęcą na pomoc konwentowi. W ramach podziękowania zwykle mają dostęp do wydzielonego miejsca, w którym znajdują się napoje i przekąski. Ponadto stosowane jest obdarowywanie ich talonami wymienialnymi na produkty na terenie konwentu. Wreszcie na części imprez aktywni gopherzy mogą liczyć na koszulkę wręczaną za poświęcenie konwentowi określonej liczby godzin. Ten system ma swoje dobre i złe strony. Niewątpliwą wadą jest większe ryzyko spoczywające na organizatorach – podczas imprezy może okazać się, że będzie brakować rąk do pracy (szczególnie podczas bardzo interesujących punktów programu). Warto pamiętać również, że wprowadzenie takiej instytucji wymusza zmianę sposobu pracy – ktoś musi zajmować się dystrybuowaniem zadań wśród zgłaszających się wolontariuszy i trzymać pieczę nad tym, kto i ile pracuje. Taka osoba musi również pilnować, by zgłaszające się osoby kierować do zadań, na które te mają ochotę. Inaczej wyglądać musi również wzywanie 20  Przykładem może tu być brytyjskie Dysprosium, które w ramach promocji dystrybuowało podkładki pod piwo z rozrysowanym atomem dysprozu. 21  Mniej więcej tak samo w pierwotnym założeniu działali gżdacze na Polconie. 73