N
A
S
Z
A
R
O
Z
M
O
3
W A
DWANAŚCIE PRAC
HERKULESA
PROF. TADEUSZ CEGIELSKI O WYSTAWIE „MASONERIA. PRO PUBLICO BONO”
W MUZEUM NARODOWYM, O KONFERENCJI „ŚWIAT JAKO LOŻA” ORAZ
WIELU INNYCH, MNIEJ LUB BARDZIEJ WAŻNYCH SPRAWACH.
Mirosława Dołęgowska-Wysocka: Wystawa
„Masoneria. Pro publico bono” zorganizowana
przez Muzeum Narodowe w Warszawie zamknęła
swe podwoje po czterech miesiącach, czyli 11
stycznia 2015 roku. Jakie uczucia towarzyszyły
wówczas kuratorowi tej wystawy? Ulgi? Satysfakcji
i poczucia dobrze spełnionego obowiązku?
Wystawa okazała się wszak dużym sukcesem
wystawienniczym, frekwencyjnym i medialnym.
Tadeusz Cegielski: Zapewne oba te odczucia – ulgi i satysfakcji – byłyby na miejscu, gdyby nie to, że zaraz po zamknięciu
wystawy wygłosić miałem w hallu głównym Muzeum wykład
zatytułowany „Masoneria. Pierwszy stopień wtajemniczenia”.
Mnóstwo ludzi przyszło na ten wykład, stanowiący ostatni
akcent całego wielkiego przedsięwzięcia, a ja – jak zawsze
w podobnych wypadkach – mam silną tremę…
W O L N O M U L
A R
Z
P O L S K I
Tylko kiepscy aktorzy nie mają tremy przed
występem… Wspomniałeś jednak o poczuciu ulgi.
Kiedy otwarliśmy wystawę 11 września ubiegłego roku,
pomyślałem, że największa praca za nami. Sześć miesięcy
wysiłku kilkudziesięciu ludzi, pół roku olbrzymiej pracy,
ale i kryzysów, rozmaitych trudności i tym samym nerwów.
Żyliśmy na adrenalinie; zaraz po otwarciu wystawy zaczął
się mozół jej codziennej obsługi. Dzieliłem go wraz ze
współautorem scenariusza, kustoszem Krzysztofem Załęskim. Krzysztof, znakomity historyk sztuki, który całe życie
przepracował w Muzeum, stworzył tę wystawę od strony
zabytkoznawczej. Posiada unikalną wiedzę nie tylko na temat
ponad 5 tys. masoników przechowywanych w magazynach
MNW, ale i setek zabytkowych obiektów rozproszonych po
polskich muzeach i archiwach. Podjęliśmy z Krzysztofem
mozół tzw. oprowadzań kuratorskich. Ja zaliczyłem ich 26,
W I O S N A
2 0 1 5
•
N U M E R
6 2