WK Jubileuszowy Styczeń 2021 | Page 73

WILK KULTURALNY | STYCZEŃ 2021 | WIELKA CZWÓRKA GRUNGE ' U | 73
Gdy Redaktor Naczelny zaproponował mi napisanie artykułu do numeru jubileuszowego „ Wilka Kulturalnego ” mówiąc , że mogę sama wybrać jego temat pomyślałam o jednym – muszę napisać o tym , co jest mi najbliższe i co stanowi trzon treści pojawiających się na mojej stronie : o grunge ’ u . Teraz to już chyba wręcz pojęcie-archaizm i pewnie dość rzadko zdarza się Wam na nie natknąć . W końcu „ grunge is dead ”, jednak dla mnie grunge wcale nie umarł , a co więcej , gatunek ten stanowi mój łącznik z przeszłością . Przeszłość to zresztą jedno z moich ulubionych słów , często sięgam po nie spisując kolejne historie dotyczące którejś z kapel będącej reprezentantem nurtu muzycznego rodem z Seattle . Przeszłość to również początek mojej przygody z muzyką , przygody , która trwa do teraz . Czyż to nie piękne , że dzięki muzyce właściwie przez całe życie można być jak Indiana Jones i stale odkrywać kolejne niezbadane lądy ? Nawet w obrębie takiej muzycznej sfery , którą wydaje się , że znamy na wylot .
W dalszej części tekstu nie zaproponuję Wam , jak można by się spodziewać , analizy twórczości poszczególnych przedstawicieli Wielkiej Czwórki ( didaskalia dla niewtajemniczonych – Wielką Czwórkę stanowiły : Nirvana , Pearl Jam , Soundgarden i Alice in Chains ). Takich tekstów napisano już naprawdę dużo , na mojej macierzystej stronie też możecie ich wiele znaleźć . Pokuszę się natomiast o przedstawienie grunge ’ u z nieco innej perspektywy , perspektywy siebie z teraźniejszości a nie siebie sprzed prawie trzech dekad , czyli momentu , gdy zachłysnęłam się tą doskonale opisującą moje ówczesne stany emocjonalne muzyką .
Co ciekawe , filtrując historię grunge ’ u nie sposób nie zauważyć , że oprócz tego , iż grunge kojarzyć się może z szalonymi imprezami w deszczowym mieście , na które schodzili się chłopcy we flanelowych koszulach to jest ona również dość dramatyczna , naznaczyły ją bowiem tragedie i śmierć . Przedawkowanie heroiny przez jednego z prekursorów muzycznej sceny Seattle – Andy ’ ego Wooda , wokalisty i założyciela zespołu Mother Love Bone było bodźcem dla zawiązania się supergrupy Temple of The Dog , w której skład weszli muzycy późniejszego Pearl Jam i Soundgarden , i to właśnie TOTD , a równolegle także Nirvana , wyznaczyły kierunek , w którym następnie podążyły inne zespoły . To był właściwie początek wszystkiego . Głos Eddiego Veddera po raz pierwszy zarejestrowany na taśmie nagraniowej , jego przeprowadzka ze słonecznego San Diego do dżdżystego Seattle pod wpływem muzyki przesłanej mu na kasecie przez Jeffa Amenta , wydanie przez Alice in Chains albumu „ Facelift ”.