WILK KULTURALNY|NUMER 7| KWIECIEŃ 2020|INTERKONTEKST|STRONA 84
Heiix (2019)
Ten ostatni – efemeryczny już dzisiaj
– styl modny był szczególnie pod
koniec lat 90tych i na początku lat
2000, wyraźnie jednak słychać, że
Crystal Lake inspiruje się wczesnym
Linkin Parkiem i z powodzeniem
może nawet zastąpić brak tej
kultowej grupy, po tym jak zespół i
cały świat stracił Chestera
Benningtona. Co znalazło się na
„Helix”?
Zaledwie czterdziestominutowa
Na piąty album Crystal Lake trafiłem płyta zaczyna się od kawałka
przypadkiem (a właściwie to już bez tytułowego będącego zaledwie
przypadku, bo całkiem świadomie) dwunastominutowym
przeglądając polecane zespoły przerobionym na vocoderze
naYouTubie, przy n-tym puszczeniu mówionym wstępie.
sobie na nim „Heartless Scat” Ningen Trochę rozczarowujące, ale dalej jest
Isu. Zaciekawiła mnie anglojęzyczna już ciekawiej. „Aeon” to jazda bez
nazwa, a po jednym kawałku trzymanki z bardzo szybkim
wiedziałem, że warto sprawdzić cały tempem, niezłym nisko strojonym
album. Nie jest to rzecz wybitna, ale z riffem i świetnym screamem.
całą pewnością zwracająca na siebie Panowie szyją tutaj naprawdę
uwagę bardzo precyzyjnym i nieźle, imponują możliwościami i
interesującym, a przy ponownie nie przy tym jest to czyste gatunkowe
przesadnie realizowanym bez wędrówek w przaśne dodatki z
spojrzeniem na progresywny metalcore jakich słyną japońskie grupy.
z solidną domieszką nu-metalu.