WILK KULTURALNY|NUMER 7| KWIECIEŃ 2020|INTERKONTEKST|STRONA 76
Płytę otwiera – można by rzec, utwór stylistyce. Na trzecim miejscu
tytułowy - „Shin Seinen Mægaki” umieszczono świetny „Tokushin”
(„Preface of New Youth”) zaczynający („Blasphemy”), który od razu uderza
się od gitarowego wjazdu i mocnym gitarowym riffem i szybką
perkusyjnego rozpędzenia. Po chwili perkusją, a potem jest coraz lepiej.
kawałek już mknie i wkręca Znakomita jest tutaj zarówno praca
się w głowę. Panów jest trzech, a gitary, jak i surowego, idealnie
brzmią jakby tworzyli swoją muzykę w słyszalnego basu, a nad wszystkim
co najmniej czterosobowym składzie. góruje mocna, bardzo sprawna
Do tego soczysta solówka i klimat perkusja. A finał dosłownie potrafi
jakiego nigdzie już nie usłyszycie: wgnieść w fotel Czwartym utworem
wyraźnie tutaj stylizowany na hard jest „Yaneura no Sanposha”
rock/heavy metal późnych lat 70tych, („Watcher in the Attic”), który
ale zagrany nowocześnie, z werwą i zaczyna się od charakterystycznego
pomysłem. Po nim wpada równie dla Wajimy kosmicznego
udany od razu rozpędzony „Kagami gitarowego wjazdu po czym
Jigoku” (Hellish Mirror”), który szybko przechodzimy do bardzo dobrego
zwalnia do bardzo niepokojącego, kroczącego rozbudowania.
wolnego fragmentu, by następnie To mógłby być numer wyjęty gdzieś
zachwycić świetnym rozwinięciem. z repertuaru Budgie sięgającego dla
Jest melodyjnie, troszkę staromodnie, a ratowania swojej pozycji po heavy
nawet nieco progresywnie – wszakże metal (tak jak miało to miejsce w
zespoły którymi Ningen Isu się inspiruje latach 80tych), czy nawet – po
od tego ostatniego rozwiązania nie drobnych modyfikacjach –
uciekały. Tego pierwszego też nie kawałek Black Sabbath. Panowie
brakuje, bo Shinji Wajima szyje tutaj jednak nie kopiują swoich idoli
tak genialną solówkę jakiej dosłownie, mają wyraźny, bardzo
prawdopodobnie nie usłyszycie już w rozpoznawalny styl, a do tego
żadnym zespole grającym w tej naprawdę znakomitą technikę