WILK KULTURALNY|NUMER 7| KWIECIEŃ 2020|LUSTRO|STRONA 32
Maciej Bardo: Trzeba o tym pamiętać. Fakt iż gramy w zespole porównałbym
trochę do problemu alkoholowego: jak ktoś jest alkoholikiem, to na alkoholizm
nie choruje tylko ta osoba, tylko cała rodzina. Jeżeli ktoś jest muzykiem w
rodzinie i stawia sobie muzykę na pierwszym miejscu to nie tylko konsekwencje
jego decyzji odbijają się na nim, ale odbija się na partnerze życiowym, który musi
to zaakceptować, na dzieciach z pewnością też, jeśli takowe posiada, a do tego
rodzice muszą też zaakceptować, że taki syn czy córka nie pojawi się na przykład
o właściwej dacie w weekend u matki na urodzinach z kwiatami bo akurat wtedy
gra koncert. Trochę głupie porównanie, ale przyziemne.
AJ: Zdarzało się i tak.
MB: Nie zawsze pojawisz się też przy wigilijnym stole, bo że tak to ujmę: w
międzyczasie trzeba „ratować świat”.