WILK KULTURALNY|NUMER 7| KWIECIEŃ 2020|BONDER|STRONA 62
Ileż w nim emocji, zmian tempa, bólu i początku filmu, w którym więcej
przede wszystkim akcji. jest elektroniki, a brzmienie jest
Po jego wybrzmieniu czas jeszcze na jakby pełniejsze, bardziej przy tym
serię epilogów – wpierw „Antonov Gets It” intensywniejsze. Kapitalnie wypada
(równie masywny co finałowa część więc wypada tutaj filmowa wersja
poprzednika, a przy tym niezwykle „Hoovercraft chase”, która
dramatyczny), który zostaje na chwilę nieznacznie różni się tempem od
przerwany „Moneypenny Gets It” (gdzie wersji z podstawowego
tytuł jest oczywiście grą słowną z tytułem soundtracku – w mojej ocenie
poprzednika i historią całej serii, a jest troszkę szybsza, a co za tym
mianowicie faktem, że Moneypenny idzie jeszcze bardziej dramatyczna.
wreszcie dostaje swój pocałunek i Intensywniejszy i przy tym
prawdopodobnie stosunek z Bondem – emocjunujący, przepełniony
wirtualny naturalnie, a przy tym jak sama bólem utwór kolejny to filmowa
zauważa trochę sztywny). Następny jest wersja „Some Kind Of Hero?”.
„Going Down Together”, który oprócz Jeszcze mocniejsze podkreślenie
odniesienia do upadku helikoptera z złej pozycji w jakiej znajduje się
Antonova tak naprawdę niewiele ma James Bond słychać tutaj
wspólnego, bo ów fragment znalazł się już doskonale, a w filmie wybrzmiewa
w „Antonov Gets It” i będący ilustracją do ona znakomicie. Przeskok do
ostatniego spotkania Jinx z Bondem w altenatywnego „Peaceful Fountains
chatce. of Desire”, w którym na uwagę
szczególnie zasługuje zakończenie –
Pośród muzyki dodatkowej znalazły
nieco łagodniejszy, bardziej liryczny
się fragmenty o nieco zmienionym kształcie, wstęp, a na koniec pociągnięcie
dopełnione dodatkowymi dźwiękami, z
motywem bondowskim. „What's In
innymi zakończeniami, a przede wszystkim It For You” rozpisany wyłącznie na
w wersjach filmowych. Słychać to już w orkiestrę brzmi jak wyrwany z
otwierającym „On the Beach” wyjętym z czasów Johna Barry'ego, ale kończy