Wilk Kulturalny Wilk Kulturalny Numer 6 Styczeń 2020 | Page 78

WILK KULTURALNY|NUMER 6|STYCZEŃ 2020|BONDER|STRONA 78 Oryginalniej i ciekawiej wypada kolejny idealnie zresztą wpisującą się w czyli "Dish out of Water: A Good początek lat 90tych. Squeeze/The Antenna" w którym obok orkiestracji nie brakuje elektroniki, Eksperymentalny soundtrack Serry jest perkusjonalii i niepokojących rozwiązań ciężki w odbiorze, choć w filmie brzmi przejazdów syntezatorowych wyjętych z nieźle, zwłaszcza jeśli wziąć pod jakiejś wariacji na temat jazzu. Późniejsze uwagę, że w wielu scenach pojawiają dość płynne przejście do orkiestrowego się jedynie konkretne fragmenty rozwinięcia kojarzy się z kolei trochę muzyki napisanej przez Francuza. z muzyką z lat 30tych, a te jeszcze płynniej Oryginalnego soundtracku, choć został przechodzi w mroczny orkiestrowy motyw wydany, w filmie jest niewiele. świetnie wspomagany odbijanymi Zdecydowanie też wywołuje on perkusjonaliami. Następnie na płycie mieszane uczucia, choć trzeba znaleźć można "The Scale to Hell: Boris and przyznać, że mimo to stanowi ciekawą the Lethal Pen/I Am Invincible" o równie próbę przeniesienia Bonda pod eksperymentalnym charakterze. względem muzyki i brzmienia w Niepokojące strzykania, dość mroczne nowsze czasy, a także małe preludium przeciągłe gwizdy, które stopniowo do tego, co później ze znacznie narastają, perkusyjne pukania i znów jakby lepszym skutkiem prezentować będzie wariacje na temat jazzu. W drugiej połowie naznaczony przez Johna Barry'ego robi się ciemniej, wraca gitara i David Arnold. Podobne mieszane uwydatnione zostają perkusjonalia. Po nim uczucia wywołuje u mnie sam film. To wskakuje "For Ever, James" wracający do wciąż kawał znakomitego, bardzo orkiestry i powtórzenia miłosnego dobrze napisanego i porządnego kina motywu przewodniego filmu na akcji, a Pierce Brosnan, choć jeszcze się zwieńczenie obrazu. Płytę wieńczy nie do końca w roli Jamesa Bonda „Experience of Love”, autorska kompozycja odnalazł, wypada przekonująco, Serry utrzymana w stylu piosenek pop, zadziornie i doskonale łączy dystans, trochę zbyt słodka i mało Bondowa, ale ironię i powagę. Bryluje między mimo to sympatyczna, Connerym, Moorem, a miejscami