WILK KULTURALNY|NUMER 6|STYCZEŃ 2020|SYLWETKI|STRONA 32
2. Now Hear This (1991)
Shrapnel.
Zaczynamy od „Fat Cat” z kapitalnym
shreddingowym wejściem Grega
Howe'a, który trochę zgrzytliwie
rozwija się do uderzenia i przechodzi
w melodyjny kawałek jakiego nie
powstydziłoby się Guns N'Roses, Racer
X, Skid Row czy Mötley Crüe. To
bowiem nadal czysty hard rock
wymieszany z hair metalem i
alternatywnymi domieszkami jakie
wskakiwały do tej odmiany
Drugi i zarazem ostatni wspólny album rocka i metalu właśnie na przełomie
braci Howe wyszedł w dwa lata później i lat 80 i 90tych. Wprawne ucho
kontynuował stylistycznie poprzednika. wręcz wyłapie tu wpływy wcześniejsze,
Greg po wydaniu tegoż postanowił wrócić a mianowicie kojarzące się trochę z
do solowych nagrań, czego rezultatem wczesnym Queensrÿche.
była wydana w 1993 roku "Introspection”. Świetnie wypada rozpędzony numer
Albert skupił się zaś na pisaniu kawałków i drugi zatytułowany „The Ride”
okazjonalnie udzielając się wokalnie na z fantastycznym zadziornym wokalem
przykład na albumie "Duality” gitarzysty Alberta i wkręcającym się w głowę
fusion Prashanta Aswaniego. Sprawdźmy tempem, mocnym riffem gitary Grega
jednak jak po latach wypada krótszy o trzy i chóralnymi wstawkami
minuty „Now Hear This”, który tytułem przypominającymi trochę gospel. Na
sugeruje równie przyzwoitą dawkę trzeciej pozycji znalazł się utwór
muzyki, jak ta, która znalazła się na tytułowy, o balladowym charakterze,
pierwszym albumie braci, a do tego jednakże tym razem utrzymanym na
idealnie wpisując się nim w ówczesną znacznie wolniejszych brzmieniach,
politykę wydawniczą wytwórni stadionowych chórach i odrobiną