WILK KULTURALNY|NUMER 6|STYCZEŃ 2020|SYLWETKI|STRONA 14
Jest żywiej, choć nadal wietrznie, liryczne i niemal duszne emocje
fantastycznie balansując między chwytają mocno za serce i nie chcą
klasycznym bluesem, a jazzem znów wypuścić. Brzmienia niby znane od
uwydatnionym kontrabasem, saksofonem lat, ale w wykonaniu Chrisa i z jego
i świetnie napisaną klimatyczną partią głosem mające w sobie coś tak
perkusji. przejmującego i świeżego, jakby
słyszało się taką historię nie po raz
Miejsce dziewiąte zajmuje „Restless kolejny, a pierwszy raz właśnie.
Soul”, która tytułem ponownie mruga Najbardziej znany kawałek z tego
trochę do gospel, ale zaczyna się jak albumu to oczywiście „Paint My
najbardziej bluesowo. Gdyby nie saksofon Jukebox Blue” czyli kolejna
byłby to czysty blues z delty Mississippi, a propozycja Chrisa na tej płycie, która
tak Chris serwuje nam kapitalną pięknie została zbudowana
wariację na temat tej stylistyki z na lirycznej, rzewnej atmosferze
niesamowitą atmosferę i podkreślaną jego fantastycznie rozłożonej wokół
charakterystycznym głosem. Feeling jazzującego niespiesznego tła i
zespołu, który Rea zebrał na tą płytę jest zdecydowanie bluesowych tonów
wręcz fenomenalna i nie tylko słychać go gitar i ponownie wypełnionego
na całym albumie, ale chyba szczególnie smutkiem głosu Chrisa.
w tym kawałku, który wpisuje się w Przedostatni "Baby don't cry” znów
obraną przez gitarzystę formułę, ale także mocniej wracający do bluesa za
genialnie uzupełnia się z jego sprawą gitarowego-
wcześniejszymi zdecydowanie cięższymi harmonijkowego wstępu, a także
rockowymi kawałkami. Ponownie tylko nieco szybszego,
jedno słowo potrafi opisać to, co się tutaj rozwijającego się tempa, ale nadal
wyprawia: mistrzostwo. Po nim pojawia osadzonego w wietrznym, smutnym
się numer zatytułowany „What kind of klimacie. Jakże genialnie brzmi tutaj
love is this” w którym blues znów partia gitary basowej
intensywnie miesza się z jazzem przypominającej o wcześniejszym
(oczywiście że saksofon!), a przepiękne rockowym stylu gitarzysty.