Wilk Kulturalny Wilk Kulturalny Listopad 2018 | Page 7

Do dziś nie wiadomo ile w tym prawdy, a ile zwykłej legendy, ale prawdą jest że w tamtym czasie nikomu nieznany muzyk, raczej wyszydzany niż chwalony, nagle stał się bardzo znanym i chętnie słuchanym gitarzystą. Niektórzy badacze folkloru zawuażają, że pod koniec XIX i na początku XX wieku podobne historie rodziły się często gfy pojawiał się ktoś o silnej osobowości, z talentem i popularny pośród kobiet, a te uwielbiały muzyków bluesowych. Inni zwracają uwagę na to, że sam fakt czarnego muzyka ze strunowym instrumentem miał wówczas w sobie coś diabelskiego i nie do końca rozumianego. Wróćmy jednak do Johnsona. Od 1932 roku, aż do swojej przedwczesnej śmierci w 1938 roku, zdobywał coraz większą popularność i regularnie grywał w całej Delcie Mississippi, regionach w sąsiedztwie i Arkansas. Bywało, że podróżował też znacznie dalej, bo razem z Johnnym Shinesem wyruszył do Chicago, Teksasu, Nowego Jorku, Kentucky, Indiany, a nawet do Kanady. Spędzał czas z licznymi przyjaciółmi i kochankami, ale nigdy więcej się już nie ożenił. Lubił grywać na rozdrożach za tak zwane datki do kapelusza, ale także przy restauracjach czy loklanych zakładach balwierniczych. Jego muzyczni kompani mieli podkreślać, że choć był znany z mrocnzego i skomplikowanego stylu gry często zabawiał publiczność bardziej skocznymi, mniej złożonymi utworami, sięgając po ówczesne standardy, które dziś nazwalibyśmy muzyką pop, a nawet muzykę nie mającą za wiele wspólnego z bluesem. 6