Wilk Kulturalny Wilk Kulturalny Listopad 2018 | Page 10

Zmarł 16 sierpnia 1938 roku w wieku 27 lat z nieznanych przyczyn. Niektóre źródła sugerują, że mogło mieć to związek z otruciem muzyka. Według jednej z nich, kilka tygodni wcześniej miał grać podczas miejskiej zabawy niepodal Greenwood. Sonny Boy Williamson, także muzyk bluesowy, twierdził, że miał podrywać jedną z z bawiących się podczas festynu mężatek, a ona dała mu butelkę whisky, którą miał zatruć jej mąż. Williamson miał ponoć go ostrzec przed piciem trunków, których przy nim nie otwierano, a ten miał mu odpowiedzieć: Nigdy nie próbuj wyjmować butelki z moich dłoni. Mimo ostrzeżeń Johnson miał się napić feralnej whisky i jeszcze tego samego wieczora poczuć się źle. W ciąg trzech kolejnych dni jego stan miał się pogarszać, a on cierpiał z bólu i wkrótce umarł. Muzykolog McCormick do tej wersji dodaje informację, że wytropił człowieka odpwiedzialnego za to otrucie, ten nie ujawniając swojego nazwiska, miał się badaczowi przyznać do winy. Inną, bardziej znaną teorią odnośnie śmierci Johnsona, jest zatrucie strychniną, co z kolei wyklucza Tom Graves w swojej książce „Crossroads: The Life And Afterlife of Blues Legend Robert Johnson”. Zauważa on, że strychnina byłaby wyczuwalna w alkoholu, zarówno w zapachu jak i w smaku. Dodaje też, że spora dawka trucizny zabiłaby w ciągu kilku godzin, a nie dni.Analogicznie, jeden z przyjaciół Johsnona, David „Honeyboy” Edwards, zauważył że to nie mogła być strychnina, bo Johnson umierał przez trzy dni. Co ciekawe, istnieje też trzecia teoria, nie mająca nic wspólnego z otruciem. 9