Wilk Kulturalny Wilk Kulturalny 5 Listopad 2019 | Page 35

WILK KULTURALNY|NUMER 5|LISTOPAD 2019|BONDER|STRONA 35 Następny w kolejności jest kawałek z utworu Armstronga, która swoją delikatnością brzmi z kolei jak kołysanka, sekwencji włamywania się do sejfu prawnika Gumboldta o mocnym ale i tak wypada cudnie. wykorzystaniu elektroniki iperkusji, o bardzo ciemnym i mrocznym, pełnym Następny w kolejce jest „Over & Out” z niepokoju wynikającego z walki z kolejnym wykorzystaniem elektroniki i czasem, nastrojem. przetworzeniem głównego motywu filmu, w którym mimo dość wolnego W krótkim”Bond Settles In” podążamy tempa, nie brakuje niepokoju i smutku, za 007 udającym się na Piz Gloria. Tu tak obecnego w całym filmie. „Battle at Piz Gloria” to oczywiście fragment z finałowej potyczki z Blofeldem i z genialnie sfotografowanego lotu helikopterów, na którym ponoć dekadę później wzorował się Francis Ford Coppola robiąc swój „Czas Apokalipsy”. Mocny, porywający i doskonały. Po nim jeszcze raz pojawia się „We Have All The Time Around The World”, tym razem w wersji wyłącznie orkiestrowej, która jest bardzo ładna i liryczna, aczkolwiek można poddać w wątpliwość czy konieczne były aż trzy wersje tego samego numeru, nawet jeśli ten dość płynnie kończy główny motyw przewodni Bonda znany od pierwszego filmu z dodanym elektronicznym motywem, który Barry napisał na potrzeby OHMSS. Milutko brzmi „Journey to Draco's Hideway” i zawiera w sobie cały nieco ironiczny wydźwięk jakim Bond próbuje rozluźnić nieco napiętą atmosferę. Tu następujeod razu przejście do utworu „Bond and Draco” ilustrującego ich rozmowę na temat Blofelda oraz oczywiście Tracy powtarzający romantyczne melodie związane z miłością Bonda do hrabiny. także wykorzystuje się elektronikę i ponure, ostre tony, które wręcz mogą się skojarzyć z horrorem, gdyby nie pianino i oczywiście przejście w przypomnienie głównego romantycznego motywu filmu w jego drugiej połowie. Tytuł „Bond Meets the Girls” mówi sam za siebie i jest on rozczulający, ironiczny i trochę taki jakim jest w tych scenach Bond, udający sir Hilary Braya – niepewny, trochę nieśmiały. W „Dusk at Piz Gloria” nie ma niczego, co szczególnie by mogło zainteresować, bo liryczny i nieco smutny ton aranżuje jedynie dotychczasowe wariacje w trochę ambientowy, nieco iryczny pasaż, którego osobiście nawet nie kojarzę żeby w ogóle pojawił się w filmie. „Sir Hilary's Night Out (Who Will Buy My Yesterdays?)”, który pojawia się jako następny ponownie przywołuje ten