WILK KULTURALNY|NUMER 5|LISTOPAD 2019|BONDER|STRONA 29
będzie ostatnim z filmów o Jamesie
Bondzie. Wszystkie przyjemne
dziwactwa oraz gadżety znane
zwcześniejszych filmów zostały w jakiś
sposób utracone, pozostawiając
rutynową ścieżkę, którą kroczy nowy
James Bond bez zauważalnych oznak
Mimo konfliktu podczas premiery i
jakiegokolwiek wcześniejszego życia.”
promocji nowego Bonda, film znalazł się
Donald Zec w Daily Mirror także
na pierwszym miejscu box office'u w
potępiał zdolności aktorskie
Północnej Ameryce przynosząc dochód
Lazenby'ego. Zec był jednak milszy dla
1,2 miliona dolarów brutto. Film przyniósł
drugiej gwiazdy filmu, czyli dla Diany
także 750 000 funtów w Wielkiej Brytanii
Rigg o której napisał,że „w występie
(stając się najbardziej dochodowy film
Diany Rigg jeststyl i podejrzewam, że
roku), 64,6 miliona dolarów na całym
ostatnia scena, która jako jedyna
świecie - połowę całkowitej kwoty
pokazuje,że Lazneby potrafi grać,
jaką uzyskał „Żyje się tylko dwa razy”, a i
podkreśla to znakomicie.” AH Weiler z
tak był to wciąż jeden najlepiej
The New York Times również
zarabiających filmów z 1969 roku. Był to
skrytykował Lazenby'ego pisząc
także jeden z najpopularniejszych
jednakże „Lazenby choć nie jest
filmów we Francji w tamtym czasie.
Bondem idealnym, to w swojej
Niemniej jednak był to znaczny spadek
zwykłości to trzeba przyznać iż jest
w porównaniu z poprzednim filmem w
przyjemnym i zadowalającym
serii, a recenzje były mało entuzja-
zamiennikiem”.
styczne, a niektóre wręcz krytyczne i
wieszczące koniec Jamesa Bonda,
Jednym z nielicznych zwolenników
wreszcie dostawało się też odtwórcy roli
007, czyli Lazenby'ego, którego mało kto Lazenby'ego wśród krytyków był
wówczas chwalił. W brytyjskiej prasie
Alexander Walker w londyńskim
nazywało się go „Dużą Czekoladką”, a
Evening Standard napisał, że „prawda
Derek Malcolm z The Guardian
jest taka, że George Lazenby jest
lekceważąco napisał o Lazenbym
twierdząc, że „nie jest dobrym aktorem i prawie tak samo dobry Jamesem
udźwiękowieniem stereofonicznym i w
kinie Odeon specjalnie na tę okazję
zamontowano nowy system głośników,
by w pokazać obraz tak, jak został
zrealizowany.
że choć nie postrzegał Seana
Connery'ego jako ikonę stylu, to są
chwile kiedy się tęskni za jego osobą i
rozmachem”. Tom Milne, piszący dla The
Observer był jeszcze bardziej sceptyczny
i napisał, że „gorąco wierzę iż OHMSS
Bondem, jak ten, o którym mówił w
swoim filmie - „temu innemu się to nie
zdarzało.” Zaznaczał też, że głos i
sposób bycia Lazenby'ego jest bardziej