WILK KULTURALNY|NUMER 5|LISTOPAD 2019|SYLWETKA|STRONA 13
2. Introspection (1993)
motywami głównymi, fantazyjnym,
bardzo rozbudowanym środkiem,
gdzie czuć huśtawkę emocjonalną
nastrojów (od bardzo wesołych do
nieco bardziej smutnych), co z czasem
prowadzi do modulacji, gdzie grany
jest usłyszany wcześniej
motyw przewodni. Końcowa,
intensywna mieszanka melodii i
shredu wszystko spina, a ostatnie
mocno połamane takty ładnie
podsumowują całość. Następny
„Button Up” wita słuchacza pulsującym
blues/southern rockowym klimatem,
na tle którego bas gra chromatyczny
Nie da się ukryć, że Greg Howe swoim
rytm. Ta gorąca, wręcz teksańska
debiutanckim albumem z roku 1988
atmosfera udziela się mocno
roku pod tytułem „Greg Howe” wdarł się
słuchaczowi, co może nawet
przebojem do świata shredderów i
prowadzić do tanecznych pląsów. Pod
wirtuozów gitary. Niewiele osób przed
względem instrumentalnym warto
nim potrafiło połączyć szybkość
wyróżnić wspaniały środek, już bardziej
Yngwiego Malmsteen’a z płynnością
oscylujący wokół jazz-fusion , czy
legato Allana Holdsworth’a. Apetyty jak końcowa solówka wprowadzająca
wiadomo rosną w miarę jedzenia, tak
słuchacza w osłupienie nieziemską
więc rok 1993 stał się momentem
płynnością gry. Po nim wchodzi
premiery drugiej studyjnej płyty Grega
najbardziej „przystępny” moment
„Introspection”. Jak wypadł drugi solowy albumu czyli przebojowy „Come and
album artysty? Czy nowo nagrany
Get it”. Wszystkie riffy i solówki
materiał wyróżnił się czymś
zapętlają się, tworząc spójną całość.
na tle debiutu? Czy Howe znów poszerzył Absolutny klasyk muzyki jazz-fusion, w
horyzonty i zaproponował słuchaczom szczególności „pływający” refren gdzie
następny przełom?
Greg używa swoich ulubionych technik
to jest "hybrid picking" czy "hammer –
on from nowhere". Warto tutaj
Otwierający album „Jump Start” ,
pochwalić także znakomitą grę sekcji
rozpoczyna się bardzo żywiołowym,
rytmicznej.
swingującym motywem, lekko w stylu
R’n’B czy starego soulu. Mamy tutaj do
czynienia z bardzo przemyślanymi