Wilk Kulturalny Wilk Kulturalny 4 Lipiec 2019 | Page 53

WILK KULTURALNY|NUMER 4| LIPIEC 2019| W STARYM KINIE| STRONA 53 Fabuła „Fobii” przedstawia się następująco i trzeba to jednak przyznać, zgoła interesująco: Doktor Peter Ross jest znanym psychologiem, działającym w Toronto. Podejmuje próby nowego eksperymentu mającym na celu wyleczyć fobię pewnego pacjenta. Co ciekawe, wszyscy jego pacjenci zostali mu przekazani przez więzienie i wszyscy są przestępcami. Wszyscy cierpią z powodu różnych fobii - od lęku przed upadkiem do strachu przed wężami. Jego radykalne, innowacyjne leczenie polega na zmaganiu się z ich najgorszymi obawami, aby je ostatecznie pokonać i wyleczyć z nich swoich pacjentów. Niestety, wkrótce jego pacjenci zaczynają umierać zgodnie z fobiami na które cierpią. Niestety, okazuje się, że film ten ma słusznie Film ten już w chwili swojej premiery miał wyjątkowo złą prasę, a krytyk filmowy Kevin Thomas piszący dla Los Angeles Times napisał nawet, że to „najgorszy film wyreżyserowany przez zdobywcę nagrody za osiągnięcia życia Amerykańskiego Instytutu Filmowego”. Nawet dzisiaj, doszukać się jakichkolwiek informacji o samym obrazie to istna igła w stogu siana, a wszystko co da się znaleźć skłania się wyłącznie do krytyki i podkreślania jak zły był, a właściwie jest, to obraz. Nisko budżetowa produkcja kanadyjska, którą wyreżyserował John Huston i jedyny horror, choć bardziej bym się skłaniał ku określeniu gatunkowemu thriller psychologiczny, jaki wykonał. Być może zły odbiór zniechęcił starzejącego się już Mistrza przed próbami zrobienia kolejnego takiego filmu, jakże odmiennego od wszystkiego co nakręcił wcześniej. Być może była to jedna z tych chybionych decyzji, które były podjęte raczej z faktu potrzeby zarobku niż większych zamysłów artystycznych, a może jest to po prostu film niedoceniony? nie został oparty o żadną książkę lub złą opinię ponieważ wykonanie jest siermiężne, nie angażujące, a kompletnie nieznani aktorzy (zupełny brak znanej, a przy tym jakiejś charyzmatycznej twarzy robi swoje), a sam obraz sprawia wrażenie jakby był robiony dla telewizji i do tego na kompletnym kolanie. Aktorzy nie tylko są dla widza nie znani i nie zapadający w pamięć, a po prostu nijacy, sprawiają wrażenie znudzonych i jakby przyszli odbębnić chałturę lub co gorsza jakby zaangażowano grupę totalnych naturszczyków. Scenariusz, który co ciekawe wcześniej nie istniejący materiał również się nie klei, a montaż tego obrazu również pozostawia wiele do życzenia. Huston zdaje się też nie miał serducha do tego filmu, bo widać że nawet nie próbował go ratować swoim genialnym zmysłem obserwacyjnym. Ma się wręcz wrażenie, ze wybitny reżyser w ogóle się nie pojawił na planie i jedynie zgodził się na wykorzystanie swojego nazwiska. Równie dobrze mógłby to być Alan Smithee, bo taki poziom reprezentuje „Fobia”. To naprawdę jest smutne, że takiemu reżyserowi jak Huston zdarzyła się tak nieudana produkcja, bo choć pomysł był bardzo dobry, to niestety wykonanie tegoż został położony na całej linii. Można sobie podarować, chyba że jest wśród naszych czytelników masochista, którego fobią jest oglądanie okropnie złych filmów.