WILK KULTURALNY|NUMER 4| LIPIEC 2019| SYLWETKA| STRONA 12
Gitarzysta wspomina, że „Gdyby szefowie Album ukazał się 20 września 2002 roku i
wszystkich firm muzycznych wiedzieli o złożyły się na niego dwa krążki oraz płyta
muzyce i fanach Chrisa Rei, nie martwiliby DVD z dokumentem o tworzeniu płyty oraz
się o Stony Road. Moi stali fani zawsze znali 24 stronicowa książka o jego zawartości. W
tę bluesową stronę mojej osoby… grudniu, nakładem wytwórni Edel pojawiła
Wiedziałem, że tak jak ja nie będą mieli z się z kolei skrócona do jednego dysku
tym problemu i zrobiłem Stony Road. odsłona „Kamiennej Drogi”, z inną okładką
Wszystkie wytwórnie płytowe odrzuciły ten przedstawiającą Chrisa Rea, a nie jeden z
pomysł, a ja byłem szczęśliwy gdy album jego obrazów inspirowanych tworzoną
zdobył status złotej płyty”. muzyką oraz o skróconym tytule do
prostego "Stony Road". Znalazło się an nim
Większość albumu jest inspirowana przez trzynaście numerów wybranych z obu
tak zwany Delta Blues, a Rea wyjaśnia, że dysków, a osobno w wersji deluxe dostępnej
„jest mniej agresywny niż blues z Chicago, a tylko na terenie Niemiec, można było
gra na gitarze ma styl, który nazywamy otrzymać drugi dysk z pozostałymi
curlingiem: są pewne nuty, które nie są ostre kompozycjami. My zajmiemy się zaś
lub płaskie, ale zagięte w kierunku emocji. właśnie wersją pełną, czyli oryginalnym
To smutne, żałosne dźwięki, a ludzie dwupłytowym wydawnictwem, na który
śpiewają o głębokim bólu, głębokim strachu złożyło się dwadzieścia utworów, po
i próbują ocalić swoją duszę. Tymczasem dziesięć na każdym z nich.
chicagowscy gracze śpiewają o
dziewczynach i alkoholu, a bluesmeni
wykonujący Delta Blues śpiewają do nieba.
Chicagowscy bluesmeni rozwinęli swoją
scenę śpiewając o ludziach, którzy pili
alkohol w dużych ilościach. To duża różnica”.
Przy tworzeniu tego albumu szczególnie
inspirował Chrisa oryginalny wpływ na
gitarową technikę gry zwaną slide i
Mistrzowie tego stylu tacy jak Charley
Patton, Son House, Leadbelly, Blind Lemon
Jefferson, Blind Willie Johnson i Robert „The
Devil” Johnson, o którym możecie zresztą
przeczytać w numerze z listopada 2018.