Sam numer ma dość lekki i przebojowy charakter, fajnie też flirtuje z
elektroniką, która śmiga w tle nadając nieco orientalnego sznytu plus
wyraźne echa Periphery, które proszą się o rozwinięcie i nieco dłuższą
formę i soczystą growlowaną wiązankę, ale chłopaków tym razem nie
ciągnie w tę stronę i po czterech minutach następuje koniec, który
ambientowym wyciszeniem przechodzi do jeszcze ciekawszego i nieco
szybszego „Destiny” z gościnnym udziałem rówieśnika chłopaków,
serbskiego gitarzysty Davida Maxima Micica, który również nadaje
muzyce orientalnego, nieco egzotycznego szlifu, który znakomicie
łączy się z ostrym frazowaniem i charakterystycznymi ścięciami. Trzy
miodne minuty naprawdę porządnego, instrumentalnego grania z
technicznym i jednocześnie niezwykle przebojowym zacięciem. Po
nim wpada znakomity „Impulse”, które otwiera wytaczający się z ciszy
riff i tłumiona perkusja, które po chwili już w pełnym brzmieniu
również sięgają po orientalizmy, ale tym razem bardziej w duchu
Monuments czy Flux Conduct Johna Browne'a. Jeszcze ciekawiej i
ciężej, a zarazem najbardziej technicznie jest na ostatnim kawałku,
zatytułowanym „G.O.G” z gościnnym udziałem gitarzystów, także
rówieśników chłopaków z MDM, Adama Bentleya z Arch Echo i
Morgana Tomaso (między innymi Visenya, Cartoon Theory czy Aeris). Tu
nie ma wcale orientalizmów i tylko szkoda, że po czterech minutach
się wszystko kończy, bo obie solówki są zacne, a sam numer i płyta
kończy się zanim na dobre rozkręci.
Podobnie jak na „Comie” MDM nie odkrywa prochu, grają przyjemnie,
ale z nieco sprzecznymi emocjami. Słychać, że chłopaki są bardzo
sprawni i umieją grać zarówno ostro, jak i melodyjnie, pomysłowo i ze
sporym wyczuciem, ale jednocześnie ciągle ma się wrażenie, że słucha
się kompozycji mocno inspirowanymi bardziej znanymi i zasłużonymi
już dla gatunku formacji, a co za tym idzie numerom Czechów brakuje
trochę innowacyjności czy własnego pomysłu na całość. Bardziej
eksperymentalna epka co prawda ma więcej powiewu świeżości niż
„Coma”, ale ciągle brakuje w nich czegoś, co naprawdę wybiłoby ich
muzykę ponad przeciętność.
WILK KULTURALNY|NUMER 3|KWIECIEŃ 2019|KOSZYK PEŁEN... |STRONA 93