Wilk Kulturalny Wilk Kulturalny 3 Kwiecień 2019 | Page 85

Hunter - Aachne (2019) Kiedyś lubiłem Huntera za intrygujące, wielobarwne i niejednoznaczne teksty. Za porządną muzykę i charakterystyczny wokal Draka. Krótko po „Hellwood” z kolejnymi płytami czyli „Imperium” i „Królestwo” coś zaczęło się sypać. „NieWolnOść” potwierdzała regułę – Hunter się zapętlił w zbyt oczywistych politycznych odniesieniach i powtarzaniu brzmień poprzednich płyt. Po odsłuchaniu jednego singla z poprzednika nie miałem ochoty słuchać całej płyty, zrobiłem to dopiero przy pojawieniu się najnowszej. Było gorzej niż myślałem, a na „Arachne” jest niewiele lepiej. Po stosunkowo nieciekawych albumach „Imperium” i „Królestwo” Hunter powielił schemat prezentując kompletnie nieciekawy „NieWolnOść”, o czym świadczyło też nadużywanie dużych liter w tytułach i tekstach utworów oraz pretensjonalne zestawienia słowne mające być ambitnymi grami słownymi, a stając się już nie tyle groteskowe, co po prostu śmieszne. W zestawieniu z mało atrakcyjną muzyką nie wypadały przekonująco, coraz mniej przypominając to, do czego przyzwyczaił Hunter na swoich pierwszych płytach. Najnowszy, „Arachne” idzie o krok dalej, tak w formie brzmieniowej, jak i tekstowej. Brzmienie wróciło do tego, co znane jest z „Hellwood” - jest więc zdecydowanie metalowo i ciężko, a przy tym mrocznie, część założeń stylistycznych zasadza się wręcz na bezczelnym kopiowaniu dźwięków i schematów, które znalazły się na tymże krążku, a część rozwija te z WILK KULTURALNY|NUMER 3|KWIECIEŃ 2019|KOSZYK PEŁEN... |STRONA 85