kompletnie nie przyciągające uwagi? Nie będziemy się jednak nad tym
zastanawiać, ale uważam, że to trochę nie w porządku, bo gdybym
miał ocenić najnowszą płytę czarodzieja tylko po grafice, bez usłyszenia
ani jednego dźwięku, to pewnie bym wzruszył ramionami i w ogóle się
nie interesował. Na szczęście zawartość muzyczna jest od okładki
lepsza niż mogłoby się na pierwszy rzut oka i ucha wydawać.
Całą pierwszą połowę płyty zajmuje podzielona na dwie części
trwająca ponad trzydzieści cztery minuty suita tytułowa, która została
podzielona na dwie odsłony, a te z kolei kolejno na trzy i na siedem
części). Zaczynamy od części pierwszej części pierwszej czyli „Bring It
On” która wyłania się z ciszy wietrznym szumem, mechanicznie
przerobionym głosem Jordana i dobrym perkusyjno-gitarowym,
okraszanym klawiszami Mistrza rozwinięciem o surowym,
pochodowym, a zarazem odrobinę cyrkowym stylu mogącym kojarzyć
się przede wszystkim z Liquid Tension Experiment i ówczesnym Dream
Theater, a bliżej finału tegoż z nieco bardziej zwariowaną, współczesną
wersją tego, co mogłoby zaprezentować Deep Purple gdyby
klawiszowcem grupy był właśnie Jordan. Część druga części pierwszej
nosi podtytuł „Out Of Body” zaczyna się od groteskowych jakby
ziewnięć i skreczów, po czym przechodzi w bardzo przyjemny
uwerturowy pochód pianina, instrumentów klawiszowych i perkusji i
efektownych rozbudowań tematu. W trzeciej części pierwszej części
noszącej podtytuł „Lost Control” Jordan wraca do korzeni swoich
pierwszych płyt i śpiewa na tle delikatnego pianina (z efektownym
klawiszowo-morphizzowym rozwinięciem w połowie) bardzo ładnie
dopełnianego perkusją Roda. Urocze, choć nieodkrywcze i będące
jednocześnie jednym z najlepszych fragmentów płyty.
Część drugą zaczynamy od króciutkiego trzydziestosekundowego
„Entering Delirium” opartego na mrocznych tonach i pogłosach
mogącymi kojarzyć się z NOMACami z „The Astonishing” Dream
Theater, które płynnie przechodzi w operowy „The Other Side” z
orkeistrą, melodyjnymi klawiszami i chórami śpiewającymi coś co
WILK KULTURALNY|NUMER 3|KWIECIEŃ 2019|SYLWETKA| STRONA 63