Wilk Kulturalny Wilk Kulturalny 3 Kwiecień 2019 | Page 47

nadaje nieco orientalnego, szamańskiego rytmu, a Rudess przełamuje je zarówno lekkim tłem klawiszy, jak i nieco ostrzejszymi tonami. Kapitalne! Siedmiominutową „Masadę” zaczyna kosmiczny ambientowy pejzaż Rudessa, który płynnie przechodzi w melancholijną i smutną melodię graną na pianinie. Rod przełamuje w pewnym momencie początku mocniejszym uderzeniem i cały numer nabiera tempa, choć nadal pozostaje w sunącym, smutnym tonie. To, jak obaj panowie się rozumieją i potrafią budować dźwięki o tak różnych natężeniach emocjonalnych i energetycznych jest po prostu niesamowite. Weselej robi się w przedostatnim utworze zatytułowanym „Cartoon Parade” o wyraźnym żartobliwym tonie pełnym cyrkowych dźwięków i takich, które automatycznie kojarzą się z kreskówami lub z „The Muppet Show”. Na deser panowie przewidzieli „Over the Edge” trwającą nieco ponad sześć minut petardę o rozpędzonym, uwerturowym brzmieniu, które od razu kojarzy się z progresywnym graniem bliskim zarówno tym z lat 70tych, jak i współczesnemu podejściu mogącym pasować także do Dream Theater, gdyby tylko wiodącym instrumentalistą był wyłącznie Rudess, a reszta musiała się do niego dostosować. W planach był jeszcze drugi studyjny album, ale jak dotychczas Rudessowi nie udało się ponownie zaprosić do takiej współpracy Morgensteina. Drugi wydany pod tym szyldem album co prawda się ukazał, ale był to krążek składankowy złożony z wersji koncertowych oraz kilku innych numerów, które nie znalazły się na tym albumie i nie będziemy poświęcać mu czasu. Jest to płyta absolutnie fantastyczna, znakomicie pokazująca nie tylko ogormne możliwości Rudessa, ale także że do tworzenia pasjonujących dźwięków, czy to spokojniejszych, czy tych zdecydowanie mocniejszych i bardziej efektownych wcale nie potrzeba wiele. Rod świetnie zaś uzupełnia improwizacje Jordana i sprawia, że płyta jest jeszcze bardziej magiczna i angażująca. Absolutna perełka, którą powinien znać każdy wielbiciel Rudessa, ale także znakomitego perkusisty jakim bez wątpienia jest Morgenstein. WILK KULTURALNY|NUMER 3|KWIECIEŃ 2019|SYLWETKA| STRONA 47