„The Road Home” czyli covery według Rudessa z dopisanymi
solówkami i rozwinięciami, które nie znalazły się w oryginalnych
kompozycjach prezentują się znakomicie, choć ortodoksi klasyków
mogą mieć za złe Jordanowi nieco swobodne potraktowanie
niektórych partii, które zyskały moim zdaniem nową jakość.
Najciekawiej wypadają tutaj numery rozpisane na cały zespół, choć
medley także zasługuje na uwagę zwłaszcza ze względu na swobodę
łączenia utworów z tego samego czasu, choć niekoniecznie dosłownie
z tego samego nurtu. Mimo wszystko bardziej ciekawostka, aniżeli
pełnowartościowy album do którego chce się wracać, ale mimo to
naprawdę wart uwagi nie tylko wielbicieli Jordana Rudessa.
WILK KULTURALNY|NUMER 3|KWIECIEŃ 2019|SYLWETKA| STRONA 36