Christmas Sky (2002)
Boże narodzenie wiosną? Czemu nie, wszakże takich płyt można
słuchać także poza okresem świątecznym. Tę oczywiście Rudess wydał
w okresie właśnie Bożego Narodzenia dołączając do grona artystów
odgrywających świąteczne przeboje. Nie są to jednak zwykłe odgrzane
i zgrane do cna covery, a luźne improwizacje wokół raczej mniej
znanych utworów. Ponadto Rudess dorzucił jedną kompozycję
autorską i wszystko podał w swoim pianinowo-klawiszowym sosie bez
dodatków innych instrumentów. Jak Jordan sprawdza się w roli
Świętego Mikołaja?
Zaczynamy od „White Christmas”, które zachwycają samą pianinową
formą i właściwie poza tytułem nie mają niemal nic wspólnego z
oryginałem. Klawesynowymi dźwiękami Rudess bawi się w „God Rest
Ye Merry Gentlemen” opartym na brytyjskiej tradycyjnej pieśni
świątecznej, która sprawia że ma ochotę patrzeć się przez okno na
padający śnieg – w wypadku wiosny zaleca się go wyobrażać, choć
wolałbym żeby raczej było słonecznie niż śnieżnie. W „Silent Night” nie
było ani za wiele do zmieniania, ani zbyt wielkiej możliwości do
popisów – więc Rudess bardzo ładnie ten numer odgrywa na pianinie,
do tego stopnia że w pokoju rośnie kominek z ogieńkiem w środku, a
my rzucamy się do skarpetek powieszonych na nim, by sprawdzić co
znalazło się w ich wnętrzu. Bardzo ciekawa jest za to pianinowa wersja
„The Little Drummer Boy”, która nawet w swojej tradycyjnej wersji jest
dość ponurą piosenką świąteczną, a przynajmniej ja tak zawsze ją
odbierałem. Po niej następuje „I Wonder When I Wander” w którym
WILK KULTURALNY|NUMER 3|KWIECIEŃ 2019|SYLWETKA| STRONA 29