jesiennie i niezwykle przejmująco, a pianinowe dźwięki przenikają się z
delikatnym ambientowym tłem, które interesująco i dość intensywnie
rozwija się w drugiej połowie numeru nadając mu jeszcze więcej
przestrzeni i nieco kosmicznego wymiaru. Po nim nadchodzi czas na
kolejny koncertowy utwór, a mianowicie „Lamb Chops” o smutnym,
troszkę kołysankowym brzmieniu i z wyraźnymi zaznaczeniami
klasycznych, ale i jazzowych fascynacji Rudessa. Następnym studyjnym
jest „Within”, w którym czarodziej ponownie sięga po harfowo-
klawesynowe dźwięki, które brzmią bardzo ładnie i przejmująco, ale
zarazem nieco powtarzalnie.
Dwa kolejne numery to kompozycje koncertowe. Wpierw „One Voice” o
elegijnym charakterze, który wita nas ambientowym brzmiącym jak
chór wstępem, który śpiewa przez cały utwór. Po nim „Real Time” gdzie
Rudess znów zasiada za Steinwayem i czaruje pięknymi dźwiękami
fortepianu. W studyjnym „Mourning After” w tytule mamy grę słowną, a
muzycznie Mistrz przesiada się na Korga i Kurzweila i ponownie czaruje
dźwiękami zbliżonymi do harfy i klawesyna. Piękna i przejmująca to
kompozycja. W”Darkness to Day” wracamy na koncert i ponownie
mamy tutaj do czynienia z ambientem o elegijnym i smutnym
brzmieniu. Przeciągłe linie melodyczne brzmią jak wyrwane z
Tangerine Dream, choć nie ma tu miejsca na eksperymenty, a całość
może delikatnie przypominać to, co zaczęło znajdować się na płytach
macierzystej już wówczas formacji Rudessa, czyli Dream Theater, choć
w tym wypadku należy zauważyć, że będą to skojarzenia raczej dalsze
aniżeli bliższe, choćby ze względu na klasycyzujące dodatki na
pianinie. W ostatnim koncertowym, zatytułowanym „Speed As Light”
który nieco wyrywa się z elegijnego i żałobnego tonu i sięga po
brzmienia egzotyczne i orientalne. Takie ocieplenie atmosfery i
pocieszenie, które mogłoby znaleźć się na każdym innym materiale
Rudessa bez kontekstu tragedii z września 2001 roku. Jednakże to
jeszcze nie koniec płyty, bo są jeszcze dwie studyjne kompozycje. „On
My World” to przepiękna pianinowa wędrówka po zielonym parku w
WILK KULTURALNY|NUMER 3|KWIECIEŃ 2019|SYLWETKA| STRONA 27