Candlemass - The Door To Doom (2019)
Płyta, której miało nie być, ale ostatecznie w planach się pojawiła, gdy
Leif Eldlung przestał być członkiem założonej przez siebie formacji
Avatarium z wokalistką Jennie-Ann Smith przy mikrofonie. Do 2017
wokalistą Candlemass koncertowo i epkowo pozostawał wprawdzie
Matts Leven, który zastąpił Roberta Lowe wraz z którym Szwedzi wydali
swój „ostatni” pełnometrażowy „Psalms for the Dead” w 2012 roku, a
wraz z nagłym ogłoszeniem, że Leven znów nie jest głosem grupy (był
nim też na krótko przed erą Lowe'a) większość fanów legendy doom
metalu wstrzymało oddech i oczekiwało, że jeśli grupa wróci to
najlepiej z Messiahem Marcolinem. Prawdopodobnie nikt jednak nie
przewidział, że Leif zwróci się do pierwszego, oryginalnego wokalisty
formacji, który zaśpiewał na debiutanckim „Epicus Doomicus
Metallicus” Johana Längquista, o czym właściwie się już nie pamięta.
Czy powrót Johana po latach do Candlemass pomógł wrócić grupie do
formy, czy był to powrót potrzebny i wreszcie, czy nie nadszedł czas, by
legendę Candlemass wreszcie pogrzebać w trumnie?
Wyraźne nawiązanie na okładce do grafiki z „Epicus Doomicus
Metallicus” ma sugerować, że grupa całkowicie wróciła do korzeni i do
brzmienia, które bezpośrednio ma nawiązywać do grania właśnie z
okresu debiutanckiej płyty i sprzed trzydziestu trzech lat, bez
późniejszych naleciałości i z jak największym uwzględnieniem
WILK KULTURALNY|NUMER 3|KWIECIEŃ 2019|KOSZYK PEŁEN... |STRONA 88