Rudess nie odkrywa tu w swoim brzmieniu właściwie niczego nowego,
ale słucha się jej zaskakująco dobrze, głównie ze względu na brzmieniu
i rozkład akcentów, nawet jeśli czasem brakuje większego ciężaru.
Można też powiedzieć, że to taka wersja rozwojowa i jakby dopełnienie
płyt „Feeding the Wheel” i „Rhythm Of Time” stając się trzecią częścią
nieformalnej trylogii. Na próżno jednak szukać tutaj rozwojowych dla
jego gry klawiszowych popisów, bo te doskonale już znamy. Cieszy
jednak, że tym razem jest to płyta o pełnym, dopracowanym brzmieniu
i stosunkowo spójnej koncepcji i szkoda tylko, że została ona spaprana
tak wstrętną grafiką okładkową, bo sama płyta jest o dziwo, w mojej
ocenie, jedną z lepszych solowych Jordana i to tylko w kategorii
pełnozespołowych. OCENA: PIERWSZA KWADRA
WILK KULTURALNY|NUMER 3|KWIECIEŃ 2019|SYLWETKA| STRONA 66