trochę Dream Theaterowo, zupełnie jakby panowie zrobili sobie
improwizację na temat wydanego wcześniej wspólnie „Metropolis Pt.
II”. To na szczęście tylko początkowe skojarzenie, bo im dalej tym
bardziej zmienia się klimat utworu, w którym wyraźnie dominuje tym
razem klawisz Jordana, niemal niezauważalnie spychając gitarę Johna
w tło, do czasu aż ten wchodzi z elektryczną i zaczyna grać solówkę, by
na koniec znów wrócić do dźwięków podobnych do tych znanych z DT,
a do tego pięknie wzmocnione klaskaniem publiczności i jeszcze jedną
ostrą solówką na zakończenie.
Niewiele krótszy, bo trwający dziewięć i pół minuty jest genialny „Fife
And Drum” gdzie znów zaczyna Petrucci przywołując zarówno country,
jak i ponownie odrobinę flamenco. Do niego przepięknie dołącza
Jordan okraszając gitarowe dźwięki sunącym, melodyjnym klawiszem.
Niezwykły to utwór, o pięknym, trochę niepokojącym i ciągle
zmieniającym klimacie, ale zarazem bardzo słonecznym wydźwięku.
Po nim panowie rozbierają na części kompozycję Liquid Tension
Experiment „State Of Grace” zamykając ją w czasie niespełna sześciu
minut (bez kwadransa). Gitarowa solówka Petrucciego wybija się tutaj
nad całość, choć Rudessa też przepięknie słychać, zarówno jego
delikatne tło klawiszy, jak i orkiestrowe wstawki. W następnym
wracamy do dłuższych kompozycji, bo „Hang 11” trwa nie mal
dwanaście minut i znów jest przepięknie. Jordan ponownie w nim
dominuje, a Petrucci dodaje delikatne akordy, które niewiele wnoszą,
ale zarazem fajnie uzupełniają popis czarodzieja, a wraz z
przyspieszeniem także John zmienia klimat rozbudowując solówką, a
później też nieco mocniejszą wariacją ł to, co gra Jordan. Napisana
wyłącznie przez Rudessa kolejna kompozycja nosi tytuł „From Within”,
którą otwierają dźwięki podobne do harfy, a całość ma coś z klimatu
„Secrets of the Muse”. Siódmy utwór „The Rena Song” Petrucci napisał
dla swojej żony. Gitarowa melodia i pianinowy dodatek Rudessa
przecudnie buduje pełną miłości balladę o lekkim wietrznym, trochę
kołysankowym zabarwieniu i to nawet wówczas, gdy John przyspiesza
wraz z finałową solówką.
WILK KULTURALNY|NUMER 3|KWIECIEŃ 2019|SYLWETKA| STRONA 49