magicznie, a do tego instrumentaliści wreszcie nie są jedynie tłem dla
popisów Rudessa. Równie udany jest numer drugi zatytułowany
„Screaming Head”, który wytacza się kosmicznym wjazdem Rudessa po
czym rozkręca do szalonej jazdy z całym zespołem w której nie brakuje
epickich i monumentalnych zwolnień i odrobiny żartobliwości. To
dokładnie taki Jordan jakiego większość fanów uwielbia. Po nim czas
na niemal dziesięciominutowy „Insectsamongus”, który zaczyna się
bardzo wesołym, trochę cyrkowym klawiszowym wstępem, następnie
rozwijanym we wszystkich możliwych kierunkach. Może nieco
przesadzony, ale dla mnie prawdziwy majstersztyk. Do tego stopnia, że
słychać nawet śmiech Rudessa około szóstej minuty. Także niemal
dziesięciominutowy jest kolejny numer, zatytułowany „Beyond
Tomorrow” o znacznie wyciszonej strukturze i stonowanym brzmieniu
klawiszy oraz balladowym charakterze. Do kompletu bardzo dobry
wokal Kipa Wingera nadający całości dodatkowej lekkości. Piękny i
zachwycający taki trochę hołd dla glamowego grania z lat 80tych, ale
zrobiony z progresywnym sznytem, pietyzmem i mimo wszystko nutką
szaleństwa, zwłaszcza w rozkręcającej się się drugiej połowie utworu.
W krótszym, bo trwającym niespełna pięć minut „Bar Hopping with Mr.
Picky” Rudess wraca do weselszego i nieco szybszego grania z którego
wiele można by wyciąć do Dreamów i chyba nikt by się na to nie
obraził – zresztą wprawne ucho usłyszy bardzo podobne dźwięki
wykorzystane także w macierzystej formacji. Po nim wpada gra
dźwiękowo-słowna, czyli „What Four” w której zaczynamy od
perkusyjno-klawiszowego znakomitego dialogu, a później zaczyna się
w szalony sposób rozkręcać pozwalając pokazać się także
zaproszonym gitarzystom (w tym wypadku Morse'owi i Howe'owi). Na
przedostatniej pozycji znalazł się „Ra”, który Rudess miał ponoć oprzeć
o wątki ze swojego życia – jakie nie wiem, bo utwór jest w pełni
instrumentalny i bodaj najostrzejszy na albumie. Dość mroczne
klawisze, szybkie tempo i świetna praca perkusji oraz gitar, a do tego
porcja orientalizmów. Miodzio.
WILK KULTURALNY|NUMER 3|KWIECIEŃ 2019|SYLWETKA| STRONA 32