STRONA 21
WILK KULTURALNY|NUMER 2|STYCZEŃ 2019
|SYLWETKA|
JASON BECKER:
NIEGASNĄCY PŁOMIEŃ
Perkusji brakuje jedynie w środkowej, trochę jedynie konceptami i zamysłami utworów o których
ambientowej w nastroju części i w finale myślał Jason lub które odrzucił w procesie tworzenia
kawałka. Minuta na „Little Dweller” ponownie dźwięków do swoich płyt, także tych
zahaczającym o flamenco, zanim jednak
temat na dobre się rozwinie, przechodzimy do
około trzyminutowego „Jewel#2”, czyli
alternatywnej wersji numeru pisanego razem z
Friedmanem o nieco czystszym brzmieniu i
współtworzonych razem z Marty'm Friedmanem.
Podobnie też jak w przypadku wcześniejszej
składanki, tak i z tej dałoby radę wyłuskać kilka
naprawdę udanych numerów, które jakby je
dokończyć może nie pokazywałyby geniuszu Jasona,
ale raczej by mu nie uwłaczały. Z całą pewnością jest
ambientowym klawiszem w tle. Po nim wpada to płyta dla najwierniejszych fanów, którym ciągle
zaś „Long X-Ray Eyes" czyli wydłużona wersja mało, a słuchając takich urywków i niemal
numeru, który znalazł się już wyżej. Na koniec skończonych kawałków lubią pomarzyć co zrobiłby
jeszcze trzy numery w postaci „Altitudes Jam" z nimi gitarzysta, gdyby tylko mógł dalej grać
z kolejną porcją melodyjnego grania gitary własnymi rękami.
Beckera, surowym basem i najpełniejszą
perkusją w całym zestawie, następnie zaś dwa
utwory napisane przez producenta Jasona,
czyli Mike'a Bemesderfera, który zajął się
remasteringiem nagrań oraz dodaniem
dźwięków fletu czy klawiszy do kawałków.
Najpierw przedziwny "Bemesderfer's Wooping
Stick” z surowymi przesunięciami po gitarze
przypominającymi strojenie, a potem
neoklasyczny klawiszowy fragment udający
solówkę, po czym całość się urywa zanim na
dobre się rozwinie, a na samo zakończenie "If
It Weren't So Purdy I'd Call It Skin Flute" o
filmowo-egzotycznym charakterze za sprawą
wygrywanej na flecie melodii i bębnów w tle.
Tę płytę charakteryzuje większa spójność
zarówno pod względem brzmienia, jak i czasu
powstania poszczególnych nagrań choć i one
pozostawiają sporo do życzenia. Z jednej
strony są to numery niedokończone, z drugiej
alternatywne wersje numerów z płyt, które
Becker zdążył nagrać, a wszystkie są znów