STRONA 12
WILK KULTURALNY|NUMER 2|STYCZEŃ 2019
|SYLWETKA|
JASON BECKER:
NIEGASNĄCY PŁOMIEŃ
flirtu z bluesem. W zbliżone rejony z bardzo
sympatycznym skutkiem idą w kawałku
„Hammerhead Shark”, który skocznym, tanecznym
tempem wskakuje jako kolejny. Wolniejszy, trochę
wyjęty ze stylistyki AOR lat 80tych, a trochę już
flirtujący z popem lat 90tych bardzo fajnie
wypadający „Tell the Truth” zachwyca zaś partią
basu i delikatnymi gitarami skontrastowanej
soczystą solówką. Po uspokojeniu przychodzi czas
na uderzenie w świetnym „Baby's On Fire” gdzie
gitarowe riffy wżerają się głęboko w głowę, a
David Lee Roth - A Little Ain't Enough (1991)
perkusja znów rwie do tańca.
Drugą połowę otwiera skoczny „40 Below”, którego
Trzeci solowy album wokalisty Van Halen i nie powstydziłby się AC/DC gdyby bardziej stawiali
jedyny na którym zagrał Jason Becker, który w na technikę i bardziej eksperymentowali z
tydzień po dołączeniu do zespołu Davida Lee brzmieniem, a współcześnie przecież bardzo
Rotha dowiedział się o swojej chorobie. Postęp podobnie brzmi Slash z Mylesem Kennedym.
tejże uniemożliwił Beckerowi zostanie w Następny w kolejce jest „Sensible Shoes” który znów
grupie na dłużej, ani na wyruszenie w trasę
promującą album, ale udało mu się dokończyć
swoją pracę nad materiałem studyjnym. Jak
przedstawia się on po latach i najważniejsze –
jak wypadł na nim Becker?
jest łapaniem oddechu w bluesowej atmosferze,
która wywołuje uśmiech na twarzy i naprawdę
cieszy. Szybsze granie wraca w „Last Call” ponownie
wracającym do hard rocka zaglądającego do
motywów glam metalowych. Kawałek dalej trzeba
przyznać robi robotę. Jedną z perełek jest tutaj „The
Dogtown Shuffle” kapitalnie bawiący się klimatem,
Zaczynamy od energetycznego kawałka nieco teatralnym zacięciem i potrafi zachwycić
tytułowego utrzymanego w stylistyce swietną współpracą muzyków. Na deser dwie
melodyjnego hard rocka o szybkim, odrobinę kompozycje, które Becker napisał do spółki z
glam metalowym tempie. Echa Van Halena Rothem. Tak więc na przedotatniej pozycji
czy Autographu są tutaj wyraźnie słyszalne, a wylądował rozpędzony „It's Showtime!”, który jest
gitary brzmią fantastycznie i bardzo
przebojowo. Po nim wskakuje „Shoot it” o
jeszcze bardziej skocznym charakterze z
przesympatyczną sekcją dętą znakomicie
podkręcający imprezową atmosferę kawałka.
jazdą bez trzymanki z pogranicza czystego hard
rocka, a speed metalowych zajawek ze wspólnych
płyt Beckera z Friedmanem. I w końcu dwunasty i
zarazem ostatni, również pozostawiający dobre
wrażenie, „Drop In The Bucket”. Tenna dzień dobry
zwodzi bluesowym usypianiem czujności, by po
Następny w kolejce nosi tytuł „Lady Luck” chwili się rozpędzić melodyjnymi riffami i
wracający do bardziej gitarowego hard charakterystyczną grą Beckera. Ponownie puszcza
rockowego grania nie stroniącego jednak od się tu oczko zarówno do glam, jak i speed metalu