STRONA 51
WILK KULTURALNY|NUMER 2|STYCZEŃ 2019
|KOSZYK PEŁEN RECENZJI|
Na koniec „Burning Oasis” rozpoczynający się od
ponurego tonu dzwonów, gitarowego riffu i znów
bardzo Sabbathowskiego dusznego, pochodowego
tempa, które bardzo płynnie jest rozbudowane
szybszym rozwinięciem wpisującym się w brzmienie
znane z Iced Earth.
Z jednej strony można traktować tę epkę jako
przedłużenie Iced Earth, ale właściwe byłoby
potraktowanie go jako osobnego bytu, o bardzo
zbliżonym brzmieniu i to nie tylko ze względu na
wspólną historię, obecność Schaffera, ale też ze
względu na znakomite nawiązanie do stylistyki lat
80tych i podania go w nowoczesny sposób. Płytki
słucha się bardzo dobrze i mam nadzieję, że na
odświeżonych wersjach pierwszych utworów się nie
skończy i Schaffer z Adamem uraczą nas kolejnym,
pełnometrażowym albumem. Co zaś się tyczy Iced
Earth to nie obraziłbym się na (może nie całą płytę),
ale duecik z Blockiem na następcy bardzo udanego
„Incorruptible” sprzed dwóch lat - o ile oczywiście
panowie nie zdecydują się także na pełny na reunion
także w ramach zespołu, który z Purgatory
ewoluował i nagrał z nim debiutancki album z 1991
roku – byłby w mojej ocenie niesamowity. Ocena:
Pełnia
KOSZYK PEŁEN
RECENZJI