Wilk Kulturalny 9 Listopad 2020 | Page 76

WILK KULTURALNY | LISTOPAD 2020 | BONDER | 76
Fajnie atmosferę buduje Conti w „ Submarine ” delikatnie nawiązując do twórczości Barry ' ego , ale nie powielając jego błędów . Ponownie znakomicie wypada nieco funkowy klimat podkreślany przez perkusjonalia i syntezatory . Po nim czas na „ Dining Alone ” w którym także pojawiają się nuty jakby wyjęte z horroru , jest dość niepokojąco , podkreśla się ten klimat nokturnowymi tonami fortepianu . Ten płynnie przechodzi do „ Recovering A . T . A . C .” w którym przyspieszamy , a atmosfera wyraźniej gęstnieje . Słychać tutaj nieznacznie nawiązania do muzyki Barry ' ego i sposobu w jaki pisało się muzykę filmową jeszcze w latach 70tych , a także oczywiście delikatne przywołania klimatu ze „ Szczęk ” Williamsa . Zmyślne . Następny w kolejce jest „ Sub Vs . Sub ” na początku wybrzmiewa nieco orientalnymi zagrywkami oraz wyraźną elektroniką wspomaganą orkiestrą , rozwija się mrocznie i niepokojąco . Co ciekawe w samym filmie fragment ten wydaje się być nieco szybszy i bardziej dramatyczny , aniżeli na płycie , ale mimo to , jest to naprawdę udany utwór . „ Run Them Down ” wraca do cięższych i szybszych brzmień , intensywnie wykorzystując motyw bondowski i nieco dusznej atmosfery . W „ St . Cyril ' s Monastery ” Conti przywołuje motyw Meliny , ale delikatnie go orientalizuje i świetnie wprowadza w finał filmu . W „ The Climb ” Conti fantastycznie uchwycił dramatyzm wspinaczki i jej mozolność . Podczas oglądania tej sceny zawsze mam obawy , że Bondowi się nie uda , ale całe szczęście zawsze się udaje . „ Going Up ” to utwór , który mógłby być napisany przez Barry ' ego w szczytowej formie . Budujący napięcie , delikatny , fajnie przywołując motyw bondowski i narastając w duchu , który genialnie uchwyci kilkanaście lat później David Arnold . Koniec filmu to „ The P . M . Gets The Bird / For Your Eyes Only ( End Title ) czyli delikatny wyciszający motyw przewodni z piosenki z odrobiną sekcji dętej , odprężający i utrzymany w tym charakterystycznym ironicznym bondowskim duchu zakończeń . Fantastycznie wypada tu także płynne przejście do powtórzenia piosenki wybrzmiewającej także przy napisach końcowych i oczywiście sama piosenka .
Na płycie , w opisywanej przez nas wersji , znalazły się jednak jeszcze dwa utwory . Bardzo dobry utwór autorstwa Blondie , który równie doskonale wybrzmiewałby w filmie , choć różni się on od delikatnego , utrzymanego w klasycznych tonach utworu Sheeny Easton . Jest nieznacznie szybszy , bardziej zadziorny , bardziej hard rockowy , choć ocenę , który byłby lepszy pozostawiam każdemu indywidualnie . Ja lubię obie i czasami żałuję , że to jednak nie Blondie znalazła się w czołówce .