Wilk Kulturalny 9 Listopad 2020 | Page 29

WILK KULTURALNY | LISTOPAD 2020 | SYLWETKA | 29
Ten wyłania się z ciszy , ale niemal od razu przechodzi do bardzo klimatycznego budowania atmosfery trochę wyrwanej z Radiohead albo z Coldplay . To także taki utwór , który mógłby się znaleźć na poprzedniczce , z tą różnicą , że brzmi on znacznie lepiej i ciekawiej , przy całej swojej łagodności . Po nim wpada „ Water ”, choć z początku panowie usypiają czujność pomrukami elektroniki i delikatnymi tonami akustycznej gitary . W końcu następuje przyspieszenie w marszowe , gitarowe brzmienia , w których wyróżnia się melodyjny bas Myunga . Fajnie budują w nim panowie klimat gęsto oplatając go wokół grunge ' owych , dusznych brzmień . W „ Stop ” wyraźne są echa Nirvany , choć nie jest to utwór typowo Nirvanowy , choć zdecydowanie silnie zakorzeniony w grunge ' u . Następny w kolejce jest „ Perfect Lines ( Flyin ')” w którym panowie swoją wizję alternatywy filtrują przez stylistykę lat 70tych . Jest tu jeszcze bardziej gęsto , nietuzinkowo , najbardziej progresywnie od dłuższego czasu . Pełno tutaj ciekawych warstw , rozwinięć i fantastycznego budowania atmosfery . Wprawne ucho wręcz złapie nawet klimaty rodem wyjęte z „ Falling Into Infinity ” Dreamów , a przecież z tegoż został tu wyłącznie Myung . Perełka . Pierwszą połowę płyty kończy z kolei „ Mr . Man ” idący w klimaty rodem z The Rolling Stones podlanych sosem z Queens Of The Stone Age albo Them Crooked Vultures . Powolna , duszna atmosfera i fantastyczny gitarowo-basowy riff . Czemu ten kawałek nie jest powszechnie znany i często puszczany w radiu ja się pytam ?!
„ Memphis ” otwiera drugą część płyty basem Myunga i potężnym rozpędzeniem . To kolejny bardzo udany numer , który ponownie fajnie zagląda w przeszłość do lat 70tych i podkręca je o świetną , gęstą alternatywę . To wręcz taki utwór współcześnie myślącego Led Zeppelin , gdyby ten wciąż istniał i grał , ale bez powtarzania samego siebie . I tylko szkoda , że nie trwa dłużej niż niespełna trzy minuty ( bez jedenastu sekund ). „ Ghost Town ” wraca do usypiania czujności , ale wraz z perkusją atmosfera znów gęstnieje jednocześnie wracając w kierunku alternatywy i grunge ' u . To dobry kawałek , ale troszkę za spokojny po tych trzech wcześniejszych perełkach . W „ Heaven ” zostajemy w lżejszych i ponownie zapatrzonych w alternatywę wyjętą z płyt Coldplay czy Radiohead klimatach . Jest fajnie , ale ponownie za spokojnie . Po nim czas na instrumentalny „ Permament Hold ” zaczynaącym się od perkusyjnego intra i gitarowego solówkowego pasażu . W tym numerze wyraźnie słychać luz , improwizacyjny , nieco bluesowy sznyt .