Wilk Kulturalny 9 Listopad 2020 | Page 19

WILK KULTURALNY | LISTOPAD 2020 | SYLWETKA | 19
Kapitalnie brzmi tutaj Morgenstein , który wreszcie w pełni pokazuje swój geniusz , świetnie brzmi ostry gitarowy riff Tabora wraz z jego przefiltrowanym nieznacznie efektami głosem i wpisującym się w całość surowym basem Myunga o trochę punkowym zacięciu . „ No Remedy ”, czyli utwór numer dwa zaczyna się już bardziej właściwie od razu kojarzyć się może z Alter Bridge ( a ta przecież wtedy jeszcze nawet nie istniała !) czy Queens of the Stone Age w progresywnej polewie King ' s X , czyli macierzystej kapeli Tabora . Fantastyczne . Łagodniej robi się w niespełna minutowym „ Nature ”, które usypia czujność gitarową zagrywką i stanowi wstęp do kolejnego killera „ Nature ' s Girl ”. Tu ponownie alternatywne brzmienia spotykają się z progresywnymi ciągotami , jednak panom nie w głowie wyszukana wirtuozeria . Liczy się przede wszystkim fajny riff , groove i klimat . Fantastyczny i jakże smakowity kawałek .
Po nim wpada „ Feeling ”, który nawet na moment nie traci tempa , choć pojawiają się w nim dużo spokojniejsze fragmenty o wręcz balladowym brzmieniu . Świetny jest „ Reliving ” czyli numer szósty , który zaczyna się dość łagodnie , choć ma kapitalnie i surowo poprowadzony bas . Blisko tutaj do grunge ' owej stylistyki wyrwanej gdzieś z Pearl Jam , Alice In Chains czy późnej Nirvany , ale znów panowie zaznaczają , że grają głównie w progresywnych kapelach , przez co ma on nieco bardziej można by rzec wyrafinowany charakter . Utwór tytułowy ? Proszę bardzo ! Zaczynamy delikatnie , powolnie od budowania atmosfery , która gęstnieje z każdą sekundą . Czy ten instrumental nie brzmi trochę jak Led Zeppelin wrzucony na nieco cięższe współczesne tory ? Dla mnie owszem i brzmi to naprawdę miodnie . Zaraz po nim pojawia się z kolei „ I Am The King ” które otwiera Morgenstein tribalowymi uderzeniami perkusji i surowy bas Myunga , by po dołączeniu gitary i wokalu Tabora rozwinąć go w delikatne rejony przebijane ostrzejszymi wejściami i kapitalną , choć krótką solówką gitarową na chwilę przed zakończeniem . Bardzo sympatyczny i klimatyczny to kawałek pokazujący ogromną swobodę muzyków w nieco innym niż na co dzień w ich macierzystych grupach brzmieniach . Na przedostatniej pozcyji znalazł się kolejny instrumentalny kawałek , noszący tytuł „ The King ' s Dance ” będący jakby przedłużeniem poprzednika , bo punkt wyjścia jest tutaj identyczny jak w tym , co chwilę wcześniej się zakończył , jednakże stanowi coś w rodzaju wariacji na temat . Swietna robota .