Wilk Kulturalny 9 Listopad 2020 | Page 12

WILK KULTURALNY | LISTOPAD 2020 | SYLWETKA | 12
W tym składzie panowie zabrali się za tworzenie tego , co złożyło się na debiutancki album Platypusa . Jak wypada on po dwudziestu dwóch latach od wydania ?
Zaczynamy od skocznego pachnącego rock ' n ' rollem „ Standing in Line ” w którym prym wiodą klawisze Sheriniana i perkusja Morgensteina . Gdzieś w tle pomykają gitarowo-basowe riffy , a na nich rozbrzmiewa jakby nieco niezdecydowany wokal Tabora . Jest soczysta solówka gitarowa oraz fajny klimacik , tym bardziej że brzmienie jest troszkę garażowe , a zespół nie ukrywa , że traktuje Platypusa jako zabawę . Po nim wpada sympatyczny „ Nothing to Say ” w którym zmieniamy kierunek w balladę . Usypiająca czujność gitara i alternatywnie trochę popowo brzmiąc wokal Tabora , stopniowe rozwijanie , ale wciąż w delikatnym klimacie . Ponownie przyspieszamy w bardzo fajnym instrumentalnym „ Rock Balls / Destination Unknown ” w którym wyraźnie pobrzmiewają echa Dreamowego „ Falling Into Infinity ”, lżejszego , nieco bardziej przystępnego , ale wciąż progresywnego grania z dużą dawką improwizacji i swobody . Prym wiedzie tutaj Sherinian , który szaleje na klawiszach , ale i pozostali muzycy brzmią tutaj doskonale . Klimat zmienia się kalejdoskopowo , od szybkich fragmentów do spokojnych pasaży i kolejnych rozpędzeń dając każdemu miejsce do popisu i pokazania umiejętności . Następna w kolejce jest świetna pięciominutowa gra słowna , czyli mroczny „ Platt Opus ”, który otwiera Sherinian , ale już po chwili całość zostaje rozwinięta świetnym rozpędzonym wejściem gitar i perkusji . Zabawa konwencją , która się tutaj wyprawia to nie tylko pokłosie zespołów macierzystych muzyków , ale także bardzo swobodne , fajne zaglądanie w stylistykę lat 70tych i ówczesnego rocka progresywnego . Fantastyczny numer .
Szóstka to fantastyczna „ I ' m with you ” czyli kawałek o zadziornym , zakorzenionym w alternatywie , może nieco grunge ' u brzmieniu . Ty Tabor nie ginie już tutaj jak w otwieraczu , ale fajnie wpisuje się w klimat utworu z dużą ilością klawiszy , fajnych riffów i sporej dawki luzu . Nie obraziłbym się nawet gdyby jego tempo było jednak troszkę szybsze . Następujący po nim „ Blue Plate Special ” to z kolei bardzo udany flirt z funky . Kroczący rytm perkusji Morgensteina , delikatny groove basu i gitarowo-klawiszowa melodia zdaje się pulsować , ale nie szarżuje , a muzycy w pełni oddają się tutaj improwizacji .