Wilk Kulturalny 9 Listopad 2020 | Page 56

WILK KULTURALNY | LISTOPAD 2020 | BONDER | 56
Następnie Barry zabiera nas do cyrku i to dosłownie – jest sennie , nieco onirycznie i tak rozwija motywy , które pasują do scen , w których Bond zapoznaje się z dziewczynami , ale poza nim wypada trochę nudno . Szkoda .
„ Tiffany at the Circus ” to kolejna porcja jazzu , który jest miły dla ucha , ale który kompletnie nie pasuje do Bonda – zwłaszcza , że mamy już lata 70te ! Era takiego grania się już zdążyła skończyć , ale jak słychać nie dla Johna Barry ' ego . Zaledwie trzydzieści trzy sekundy trwa „ Zambora ” będący ciekawym połączeniem perkusjonalii i efektów syntezatorowych – czemu pan Barry nie pociągnął takich pomysłów , skoro na OHMSS z powodzeniem szukał nowinek ? „ Lost and Found ” też wydaje się być bardzo klasyczny , choć ciemne tony fajnie podkreślają niepokojącą atmosferę oraz flirtują z motywem przewodnim . „ Following the Diamonds ” stanowi kontynuację wcześniejszego i w zasadzie nie ma w nim niczego nowego , choć trzeba przyznać , że syntezatorowe powtarzanie motywu z utworu przewodniego jest kapitalne i niemal kompletnie nie wykorzystane . Pościg ! „ Bond steels Moon Buggy ” trwa zaledwie minutę i ponownie pokazuje , że Barry uwielbiał powtarzać najgorsze motywy z najgorszych czyli „ Thunderballowe ” nuty atakują . Nie lepiej jest także w „ Moon Buggy Ride ”, która przypomina muzyczkę z kreskówki z kotem Sylwestrem i tym żółtym ptaszkiem . Do kompletu znów to , co najgorsze w muzyce Barry ' ego . Nie dobry koteczek ! Nie dobry ! Po nim przychodzi czas na „ Down the Alley / The Bridal Suite ”, który ciągnie dalej to , czego najbardziej nie lubię w muzyce Barry ' ego i dokłada do tego komplet powtórzeń motywu przewodniego . Troszkę nuda . „ Meeting Felix / Popping Upstairs ” wraca do jazzowego pitu pitu opartego na motywie przewodnim . W „ Sneaking In ” Barry bawi się klimatem zakradania , ale szkoda , że jego muzyka brzmi już nieświeżo i strasznie staromodnie . Oglądamy kryminał z lat 40tych , czy film zrobiony ponad dwie dekady później ? Pora na dłuższą , bo niemal czterominutową kompozycją „ Blofeld ' s Return / Desert at Night ”, która z zestawu kilku ostatnich numerów wypada bodaj najciekawiej . Przez powtórzenia motywu przewodniego utworu tytułowego fajnie Barry buduje klimat , nastrój niepokoju i zaskoczenia . „ Bond Smells a Rat ” to oczywiście nawiązanie do sceny w rurze i tekstu „ Wyprowadzałem szczura na spacer i najwyraźniej zabłądziłem .” Mocniejsze perkusyjne uderzenie i powrót do jazzu , choć w bardziej durowych tonach .