WILK KULTURALNY | LIPIEC 2020|BONDER| 66
Zaczynamy od „Gunbarrel/Show-Jumping” który fantastycznie wprowadza motywem
bondowskim i krótką ekspozycją. W „Bond Look-Alike” nie brakuje nieco niepokojącego
klimatu, wreszcie wzorcowej ekspozycji z motywem bondowskim. W „Bond Escapes”
także intensywnie wykorzystuje się motyw bondowski. Króciutki fragment „Acrostar”
z początku przypomina trochę spokojniej zagrany motyw rodem z Supermana, po czym
na koniec robi się wręcz romantycznie, a to wyłącznie podkreślenie ironii „Do pełna
proszę!”. Po nim czas na jeden z lepszych utworów bondowskich, czyli „All Time High”.
„009 Gets the Knife” pojawia się zaraz po nim dokładnie tak jak w filmie. Barry delikatnie
nawiązuje tutaj do muzyki jeszcze z czasów filmu Connery'ego, ale na szczęście nie
umieszcza tutaj ówczesnych okropnych dźwiękowych rozwiązań. Jest mrocznie,
powolnie i niepokojąco, zupełnie jak w tym framgnecie, w którym widzimy ucieczkę i
śmierć agenta MI6. „Property of Lady” z kolei kontynuuje ten sam temat po czym
przechodzi w króciutki dość mroczny, trochę wojskowy motyw „Orlov visits Lenkin”. W
„Egg Sold” ze sceny aukcji powraca motyw bondowski, jest też delikatnie, trochę
ironicznie, a zarazem bardzo miło dla ucha. W" Welcome to Delhi” znów nie brakuje
motywu bondowskiego, po czym szybko przeskakujemy w orientalne, masywne nuty
podkreślające zmianę otoczenia i kolejny etap podróży Jamesa Bonda.
W „Bond Leaves Casino" robi się ciemniej i tajemniczo, po czym szybko przeskakujemy
do "Street Chase” z motywem bondowskim. Następnym utworem jest „Gobinda
Attacks/Easy Come, Easy Go”, czyli dalszy fragment pościgu i znów jest sympatycznie i z
wykorzystaniem motywu bondowskiego, choć jako całość (zwłaszcza poza filmem) nie
jest on specjalnie odkrywczy. Instrumentalne powtózenie muzyki z piosenki w nieco
bardziej lirycznej i romantycznej formie to oczywiście „That's My Little Octopussy” i jest to
bardzo udany, spokojny utwór wprawiający idealnie w nastrój panujący w scenie
miłosnych podbojów Jamesa Bonda. Kolejny to „Kamal Khan and Octopussy” który
korzysta z odrobiny orientalnego klimatu, pozostając w lekkim, romantycznym i trochę
niepokojącym zarazem tonie. Po nim pojawia się „Bond at Monsoon Palace”, który
rozwija ten motyw, delikatnie tworząc atmosferę i tajemnicę.
Zaledwie jedenastosekundowy „A Precise Timing Will Be Essential” to krótkie
pociągnięcie smyczkami utrzymane w podobnym nastroju do poprzedniego numeru, po
czym przeskakujemy do romantycznego i orientalnego motywu znanego już z „Kamal
Khan and Octopussy”. W kolejym, zatytułowanym „Two of a kind” ponownie stawia się na
tajemnicę i lekkość, delikatnie wykorzystując motyw bondowski i łącząc go z ponownie z
motywem Ośmiorniczki. „Yo-yo fight” zaczyna się również spokojnie i stawia na klimat, po
czym fajnie się rozwija do szybszych rozwinięć uwydatnionych uderzeniami i
podkreślający dramatyczny przebieg bijatyki. W „Death of Vijay” ponownie
pojawia się motyw bondowski przechodzący do smutnej melodii związanej ze śmiercią
Vijaya. Motyw bondowski również pojawia się w „Checkpoint Charlie”, który po chwili
przechodzi w lekko wojskowe tony, ale zanim się rozwinie niestety szybko się kończy.