WILK KULTURALNY | LIPIEC 2020|BONDER| 49
Dodatkową część ścieżki dźwiękowej zaczyna "Gunbarrel/Traction Table/Gassing
the Plane/Car Chase" z fantastycznym początkiem w postaci motywu przewodniego
bondowskiego, ciekawego przejścia do szybkiego, napędzanego perkusją motywu,
mrocznej saksofonowej partii, zabawy motywem przewodnim i romantycznymi
fragmentami za którymi zdecydowanie się nie przepada w muzyce bondowskiej tego
okresu i końcowym, dramatycznym przyspieszeniem (tym razem w pozytywnym tego
sowa znaczeniu). Kolejna zbitka to nieco ponad ośmiominutowa suita "Bond Meets
Domino/Shark Tank/Lights out for Paula/For King and Country" otwierającym od
bondowskiego motywu wplecionego w romantyczne nuty, które tu wypadają bardzo
ładnie, płynnego przejścia do uroczych etnicznych (mających się kojarzyć z Bahamami,
choć średnio pasującymi do Bonda) fragmentów. Równie płynnie przechodzimy do
mrocznych fragmentów o powolnym, niepokojącym, wręcz dusznym charakterze, które
doskonale brzmią w filmie, ale poza nim niekoniecznie. „Street Chase” to Barry w
pigułce, czyli koszmarne, dramatyczne pociągnięcia (tada tada iooo tudu tudu uuu –
serio?!) i marszowa perkusja znana już z „Pozdrowień z Rosji” i utworu „007”. Utwór ten
broni się jedynie na samej końcówce kiedy wchodzi bardzo ciekawy gitarowy motyw,
który nie został kompletnie wykorzystany, ani rozbudowany.
Ponad dziesięciominutowa suita numer dwa to "Finding the Plane/Underwater
Ballet/Bond with SPECTRE Frogmen/Leiter to the Rescue/Bond Joins Underwater Battle".
Zacczynająca się od mrocznych scen podwodnych, kilku okraszeń romantycznymi
motywami, a wszystko (jedyny dobry punkt) nagrane tak jakby faktycznie orkiestra
grała pod wodą. Następnie jest powolnie, niepokojąco i dusznie, a główne motywy
napisane przez Barry'ego poza filmem brzmią bardziej jak z horroru, a nie jak z filmu
szpiegowskiego. Genialne mroczne rozwinięcia w tym utworze budują gęstą atmosferę i
obeznanego słuchacza kierują ku późniejszemu soundtrackowi z „OHMSS” w którym
Barry również psotawi na klimat. Niestety czar pryska wraz z użyciem motywów z
„Pozdrowień z Rosji”. Okropne tada tada i tak dalej w natarciu! Następnie otrzymujemy
kolejną ponaddziesięciomiutową zbitkę suitę zatytułowaną "Underwater Mayhem/Death
of Largo/End Titles" w której na początek wracamy do mrocznych, podwodnych
fragmentów doskonale budujacych napięcie i... tada tada... które znów psują efekt.
Ratunek przychodzi wraz z motywem bondowskim i niemal całkowitym wyciszenie,by
następnie znów wrócić do sami wiecie czego, które zwłaszcza w tak dużym natężeniu
wypada po prostu straszliwie. Na zakończenie powtórzenie motywu z piosenki i jeszcze
jedna wersja „Kiss Kiss Bang Bang”, ale tym razem w dźwięku mono.