8
Wiele osób marzy, by zostać prawnikiem.
To prestiżowy, popłatny i cieszący się
szacunkiem zawód. Współcześnie nadal tak
jest?
Artur Klimkiewicz: Wielu prawników szuka
zajęcia, w lubelskim sądzie i prokuraturze
oczekuje wiele podań radców prawnych i
adwokatów z prośbą o zatrudnienie.
Generalnie wypracowanie wysokiej pozycji
i zaufania klientów wymaga wieloletniej,
ciężkiej pracy i inwestycji. Sytuacja
gospodarcza w naszym kraju nie sprzyja
kształceniu tak dużej liczby prawników, jak
czynią to nasze władze. Bez wieloletniego
doświadczenia w danej gałęzi prawa młodzi
absolwenci mają trudności ze znalezieniem
zatrudnienia, a tym bardziej zaufania
potencjalnych klientów. W kwestii prestiżu
i szacunku uważam, że najzwyczajniej trzeba
sobie na nie zasłużyć, nie ma automatyzmu.
Pana Kancelaria działa od 2005 r. i
specjalizuje się przede wszystkim w
sprawach
o
odszkodowanie,
zadośćuczynienie i rentę. Skąd pomysł na
właśnie taką, dość trudną, specjalizację?
AK: Przypadek. W 2001 r. kuzyn, notabene
będący pod wpływem alkoholu, został
potrącony przez samochód na przejściu dla
pieszych w Chełmie. Jeszcze jako aplikant
musiałem prowadzić jego sprawę – nie miał
żadnych środków utrzymania po wypadku.
Poczułem, że to moje powołanie, szansa na
pomoc i wykazanie się rzetelnością oraz
właściwą argumentacją prawną i faktyczną.
Przepisy
nie
określają
wysokości
zadośćuczynienia, wiec zależy ono od
przeprowadzonych
dowodów
i
argumentacji. Sprawy odszkodowawcze są
wielkim wyzwaniem i jednocześnie polem
do wykazania się, do sprawdzenia, czy
osiągnę zamierzony cel czy nie. Pierwsza
sprawa okazała się olbrzymim sukcesem. W
związku z tym zacząłem podejmować się
prowadzenia spraw dotyczących osób
poszkodowanych w wypadkach i ich rodzin.
Mam poczucie niesienia pomocy prawnej w
słusznej sprawie osobom potrzebującym,
bardzo często niesamowicie skrzywdzonym
przez los. Jestem zadowolony z mojej
działalności, daje mi olbrzymią satysfakcję,
a potrzebującym – pomoc.
Przepisy
nie
określają
wysokości
zadośćuczynienia, wiec zależy ono od
przeprowadzonych
dowodów
i
argumentacji. Sprawy odszkodowawcze są
wielkim wyzwaniem i jednocześnie polem
do wykazania się, do sprawdzenia, czy
osiągnę zamierzony cel czy nie. Pierwsza
sprawa okazała się olbrzymim sukcesem. W
związku z tym zacząłem podejmować się
prowadzenia spraw dotyczących osób
poszkodowanych w wypadkach i ich rodzin.
Mam poczucie niesienia pomocy prawnej w
słusznej sprawie osobom potrzebującym,
bardzo często niesamowicie skrzywdzonym
przez los. Jestem zadowolony z mojej
działalności, daje mi olbrzymią satysfakcję,
a potrzebującym – pomoc.
Na co dzień styka się Pan z cierpieniem,
bólem, smutkiem, a nawet złością. Jak
radzić sobie w tych niełatwych sytuacjach?
AK: Nikt i nic nie jest w stanie pocieszyć
człowieka, który stracił najbliższą mu osobę.
Współczuję poszkodowanym, lecz oprócz
współczucia ważniejsza jest pomoc
materialna i psychologiczna. Z tego względu
staram się przekonać poszkodowanych do
ubiegania się o to, co słusznie im przysługuje.
Społeczno-gospodarcza istota ubezpieczeń
polega na służeniu poszkodowanym w jak
największym naprawieniu ich szkody i
krzywdy, a nie gromadzeniu bajońskich
majątków przez zakłady ubezpieczeń, które
mają wielomiliardowe wpływy i majątki.
Osobom poszkodowanym można tłum