Drogi czytelniku,
SPIS
TREŚCI
Unique, ponieważ wierzymy, że to ty jesteś wyjątkowy! A także ponieważ znalazłyśmy dla
ciebie niezwyczajne osoby, które na co dzień demonstrują swoją indywidualność, piękno
wymykające się stereotypom i zdolność do pokonywania swoich lęków. Piszemy o bohat-
erach znanych i nieznanych większości, ale ich historie na pewno zapadają w pamięć.
Naszym pierwszym numerem chcemy cię przede wszystkim zainspirować do działania i
zachęcić, abyś pokochał siebie i nie bał się być sobą.
Redaktor naczelna,
Tetiana Danylets
FELIETON: Ach, gdyby tak!
ACH, GDYBY TAK!
KATARZYNA NOWACKA
ARTYKUŁ: Inność może być piękna
VALERIIA SAMOKISH
WYWIAD: Lolita
IRYNA OLEKSIIENKO
REPORTAŻ: Sneakers is the new black!
TETIANA DANYLETS
ROSINA MOGINSKA
WYWIAD: Oni już wybrali
ANASTASIIA LYTVYNENKO
Skład redakcji: Tetiana Danylets, Anastasiia Lytvynenko, Rosina Moginska,
Katarzyna Nowacka, Iryna Oleksiienko, Valeriia Samokish, Anna Skrzypulec;
Redaktor naczelna: Tetiana Danylets; Korekta: Katarzyna Nowacka, Anna
Skrzypulec; Grafika i skład: Katarzyna Nowacka;
Lecę jutro do Londynu, już po raz czwarty. Wiele lat temu wydawało mi się, że nam
do tej Anglii strasznie daleko. Dwa lata temu pozwoliłam sobie na ekstrawagancję w
postaci pojechania do Londynu do teatru (za prawie wszystkie zarobiono przez wakacje
pieniądze), a potem wróciłam do Krakowa i tę samą sztukę retransmitowano w polskim
kinie. Zdawało się, że dogoniliśmy tę mityczną Europę, nasze pokolenie to zmieni świat,
normalnie pokój i brak granic. Ha! Rok później Brexit był już przesądzony, a ja dostawszy
pierwszą wypłatę w funtach, radośnie oddałam ją prawie w całości przemiłemu landlor-
dowi imieniem Naabaz, któremu już po dwóch tygodniach jak to imigrant zalegałam z
czynszem. Naabaz, który prócz może wyglądu i imienia posiadał wszelkie cechy typo-
wego Anglika, na temat Brexitu wypowiadać się nie chciał, opowiedział mi natomiast o
swojej wycieczce do Krakowa, do którego chętnie by kiedyś wrócił. Ja też miałam wtedy
ochotę wracać do mieszkania, w którym nie śmierdzi grzybem i nie zamarza się w nocy,
żeby potem dusić się w dzień, ale jakoś nie wypadało powiedzieć tego na głos, gdy za to
mieszkanie zapłaciło się właśnie tygodniową pensją, więc ostatecznie porozmawialiśmy
o pogodzie. W każdym razie wyzbyłam się już wtedy naiwnej wizji Anglii, jako kraju
do którego powinniśmy równać, a na pewno nie w górę, wygląda natomiast na to, że dla
Polaków trawa zawsze będzie bardziej zielona – gdzieś, a tym razem padło na Kanadę.
Przynajmniej tak wynikało z rozmów z rodakami zaharowującymi się w hotelach i maga-
zynach, którzy to pytani o przyszłość po Brexicie wzdychali zwykle tęsknie: – Ach, gdyby
tak do Kanady! Z Kanadą i tęsknym wzdychaniem kojarzyły mi się wcześniej jedynie
zdjęcia Justina Trudeau bez koszulki, ale skoro mamy sądzić kraj po jego liderze... Choć
w obecnej sytuacji chyba jednak żadnego kraju sądzić po rządzących nie chcę, bo jeszc-
ze padłoby, brrr, na mój. Przynajmniej Anglicy są chwilowo bezpieczni, nie dość że ich
obecny rząd to już tylko na chwilkę, to jeszcze mają wybór choć odrobinę lepszy niż Fran-
cuzi. Francuzom zostaje już tylko nadzieja, że nie są jednak głupsi od Amerykanów, co w
sumie byłoby i tak kiepskim pocieszeniem. Wychodzi więc na to, że wszyscy przestaliśmy
wspinać się do przodu i ścigamy się już tylko w tym, kto ostatni zsunie się na samo dno.
Więc lecę do Londynu, tak z przekory, póki szkoccy aktorzy jeszcze tam grają Szekspirta,
ja mam paszport, a miasto stoi. Kto wie jako długo jeszcze.
.KN