Wielki Arkan VI
Kochankowie
Stworzenie człowieka
Bóg-Stwórca stwarza człowieka na łonie Matki-Natury (patrz: Cesarzowa). Patrzył na
nią długo tęsknym wzrokiem Oblubieńca, ale ona go nie widziała. Rozwijające się w
tej sferze życie zajęte było tylko tym, żeby przetrwać, znaleźć pokarm, rozmnożyć się.
Ten pełen zmysłowego piękna świat nie odwzajemniał zachwytu, jaki wzbudzał w Bogu, nie widział
go ani nawet nie wypatrywał, nie miał oka otwartego na to, co niewidzialne, ani ucha słyszącego
mowę Boga.
Bóg przybrał więc widzialną postać – stworzył człowieka na swoje podobieństwo, ukształtował go z
prochu ziemi i tchnął w niego dech życia, czyli swego ducha. I jako człowiek żyjący na łonie
przyrody, jako Adam, zaczął przemawiać ludzkimi ustami do swej Oblubienicy, do przyrody,
nadając nazwy wszystkiemu, co widział. Ale przyroda była głucha na jego mowę, nie odpowiadała.
Bóg pozostawał samotny.
Żeby temu zaradzić, Bóg z żebra Adama ukształtował kobietę i przyprowadził ją do niego. Matka
Natura mogła teraz oczami Ewy patrzeć na Boskiego Oblubieńca w osobie Adama, a Bóg Stwórca
oczami Adama patrzeć na Oblubienicę w postaci Ewy. Oblubieńcy wreszcie spojrzeli sobie w oczy i
podjęli rozmowę, przyjmując siebie nawzajem po prostu takimi, jakimi byli. Ale gdy Bóg spojrzał na
nich ze swej wysokości, od razu wiedział, że to za mało.
Stwarzając Adama, Bóg zrobił, co mógł. Więcej boskiego ducha nie dało się tchnąć w przyrodę, bo
zarysowały się w niej liczne pęknięcia. Poprawić siebie musiało teraz samo stworzenie, sam
człowiek. Trzeba mu było w tym celu zmienić świadomość tak, żeby wiedział, że nie jest taki, jaki
być powinien, i musi coś ze sobą zrobić. Człowiek poznał więc różnicę między tym, co dobre, a tym,
co złe, i dostał zadanie, by stać się drugim, poprawionym Adamem, Chrystusem – Oblubieńcem na
miarę Boga Stwórcy.
Mamy więc następstwo trzech oblubieńców: Bóg Stwórca (patrz: Mag), Adam (patrz: Kochankowie)
i Drugi Adam – Chrystus (patrz: Moc). Odpowiadają im trzy oblubienice: Matka Natura (patrz:
Cesarzowa), Ewa (patrz: Rydwan) i Nowe Jeruzalem (patrz: Świat).
Historię stworzenia wyjaśnia kabała Icchaka Lurii. Mowa jest w niej o „pęknięciu naczyń”, które nie
wytrzymały naporu wlewanej w nie boskiej energii, i o konieczności naprawy nieudanego
stworzenia – tikkun. Naprawa musi się dokonywać od samego dołu, od człowieka. Ale do tej nauki
należy dodać, że w naprawie pomaga człowiekowi Lucyfer. To dzięki niemu człowiek poznał dobro
i zło, a jego energia – ogień wężowy – umożliwia człowiekowi stanie się Synem Bożym, Drugim
Adamem – Chrystusem. Chrystus korzystający przy naprawie stworzenia z pomocy Lucyfera jest
uwieczniony na niebie jako gwiazdozbiór Wężownika.
32