Tajemnice propolisu Kompendium wiedzy o propolisie | Page 6
T A J E M N I C E
P R O P O L I S U
W Europie propolis wrócił do łask w okresie
renesansu. Pod kątem właściwości leczniczych zaczęto
badać go praktycznie od nowa, jako że do tych czasów
zachowało się niewiele źródeł starożytnych i z wczesnej
nowożytności, potwierdzających jego szerokie
zastosowanie. Angielski botanik John Gerard, autor
Historii roślin, pisał o „żywicy lub wilgotnej substancji
z czarnych topoli” oraz wspominał, że „maść wykonana
z pąków topoli” pomaga leczyć stany zapalne i rany.
Wiedza o pszczelim specyfiku stale rosła, jednak dopiero
w początkach XIX w. badaniem propolisu na poważnie
zajął się Nicolas Louis Vauquelin, francuski farmaceuta
i chemik. Prawdopodobnie to on jako pierwszy
przyrządził nalewkę propolisową – stworzył jej
recepturę zapewne głównie po to, by zbadać skład
chemiczny substancji, ale przy okazji stał się
„wynalazcą” cennego i łatwego w aplikacji środka na
owrzodzenia, rany, afty oraz inne schorzenia i zakażenia.
Badania nad składem chemicznym i zastosowani
medycznym propolisu rozpoczęły się na dobre w XX w.
Naukowcy głowili się nad właściwościami pszczelego
skarbu, a tymczasem rzemieślnicy postanowili
wykorzystywać kit pszczeli do bardziej przyziemnych i
praktycznych zastosowań – uszczelniali nim okna,
impregnowali wartościowe wyroby drewniane i
uszlachetniali instrumenty muzyczne (Kuropatnicki i
in. 2013, Wojtacki 1989).
Co ciekawe, pomimo tego, że propolis jest znany od
wieków, a dokładniej badany od co najmniej stu lat, jego
złożony i zmienny skład oraz możliwości zastosowania
nie tylko w celach terapeutycznych stale zaskakują-
ten wyjątkowy produkt pszczeli wciąż skrywa wiele
wartych odkrycia tajemnic.
W I w. n.e. badaniem propolisu zajął się też Korneliusz
Celsjusz, który w dziele De medicina napisał, że warto
go stosować jako lek na rany i ropnie. Dzięki
Terencjuszowi wiadomo natomiast, że propolis był
używany przez lekarzy do robienia okładów, a ponadto
był substancją niezwykle kosztową – ten rzymski pisarz
i uczony twierdził, że cena tej substancji była wyższa
niż miodu oferowanego na Via Sacra, głównej ulicy
starożytnego Rzymu! Widocznie jednak starożytni
medycy uważali, że za tak wartościowy produkt opłaca
się zapłacić każdą cenę, bo propolisowy fenomen trwał
w najlepsze.
Propolis był przez stulecia wykorzystywany jako
skuteczny środek na rozmaite dolegliwości, ale w
średniowieczu jego popularność drastycznie spadła-
kto chciał się nim leczyć, musiał skorzystać ze
znachorskich praktyk wątpliwej wiarygodności
cyrulika. Propolis przestał być doceniany przez główny
nurt średniowiecznej medycyny, ale wiedza o tej
substancji przetrwała dzięki wierzeniom ludowym i
medycynie alternatywnej. Co ciekawe, propolis służył
wówczas nie tyle do leczenia, ile do… okadzania
mieszkań – jego intensywny aromat dobrze niwelował
bowiem przykre zapachy, z którymi ówczesny świat miał
wszakże nie lada zgryzotę. Chociaż średniowieczni
medycy europejscy nie korzystali z propolisu, jego
właściwości doceniali za to arabscy wysłannicy,
odwiedzający w tym czasie m.in. Polskę. W 965 r. Ibrahim
ibn Jakub opisał kraj Mieszka I jako pełen pól, zboża,
mięsa i miodu, podkreślając w ten sposób godne
pozazdroszczenia
naturalne
bogactwa
nadwiślańskiego grodu. Awicenna, perski lekarz, filozof
i uczony, ostrzegał wprawdzie, że propolis „przez silny
zapach sprawia, że kichasz”, ale pomimo tego drobnego
mankamentu cenił go jako znakomite remedium na
wypryski, bóle mięśniowe i reumatyzm.
6